Jurgiel podkreślił, że zmiany w stadninach były konieczne. - Dlatego, że nas interesuje genetyka, a ta została przez ostatnie lata zmarnowana. Te wszystkie rasy polskie - było ich siedem, a zostało pięć. Te zasoby genetyczne ulegały zaniknięciu i dlatego trzeba to odbudować. Dla nas to jest ważniejsze niż przychody - powiedział minister.
Zwrócił przy tym uwagę, że przychody z aukcji nie były wcale takie małe - sprzedano kilkanaście koni za 600 tys. euro. - Natomiast nie chcieliśmy wyprzedawać. Byli chętni kupcy - zaznaczył szef resortu rolnictwa. Wyjaśnił, że rynek europejski i światowy jest taki, że mamy 30 aukcji na świecie. - (...) Wyprzedaż totalna może mieć miejsce tylko raz. Już w Polsce dokonano prywatyzacji złodziejskiej, powyprzedawano wszystko, nic nie mamy. My tutaj chcemy, żeby ta genetyka była poprawiana - dodał.
Podczas niedzielnej aukcji Pride of Poland sprzedano sześć koni za łączną kwotę 410 tys. euro. Za najwyższą cenę 150 tys. euro sprzedana została klacz Prunella, którą wylicytował nabywca z Czech. Natomiast podczas odbywającej się 14 sierpnia aukcji "Summer Sale" uzyskano 144 tys. euro, właściciela zmieniło osiem z 29 wystawionych klaczy.
Wotum nieufności wobec Jurgiela. Tak minister rolnictwa odpiera zarzuty
href="http://wp.tv/i,luksusowe-rezydencje,cid,2303808,programvod.html">
href="http://wp.tv/i,luksusowe-rezydencje,cid,2303808,programvod.html">
Były prezes stadniny w Michałowie Jerzy Białobok powiedział, że tegoroczna aukcja była najgorsza z tych, które się do tej pory odbyły, bo sześć koni sprzedanych na 25 oferowanych "to katastrofa". Zaznaczył, że łączny utarg - 410 tys. euro - to kwota, jaką płacono w przeszłości za niektóre pojedyncze konie. - Miała być superpromocja, szczególnie w krajach arabskich, które nie odpowiedziały zupełnie na tę promocję - dodał.
W ubiegłym roku podczas aukcji Pride of Poland sprzedano 16 koni za łączna kwotę 1 mln 271 tys. euro. Pozostałe konie nie osiągnęły na licytacji zakładanej przez właścicieli ceny minimalnej i nie zostały sprzedane. Za najwyższą cenę 300 tys. euro sprzedana została klacz Sefora z janowskiej stadniny.
Rekordowa kwota licytacji na Pride of Poland padła w 2015 r. Wówczas za 1,4 mln euro - nabywcy ze Szwajcarii - sprzedana została 10-letnia siwa klacz Pepita, wyhodowana w Janowie Podlaskim. Podczas całej aukcji sprzedano 24 konie za niemal 4 mln euro.
Byli szefowie stadnin koni organizują własną aukcję
Byli szefowie stadnin w Janowie Podlaskim i Michałowie oraz ludzie związani z aukcjami koni arabskich zorganizują własną imprezę. Na początku września pod Krakowem zjawi się nawet Shirley Watts - dowiedział się money.pl.
- To nie będzie konkurencja dla Pride of Poland. Nie o to nam chodzi - zapewnia Anna Stojanowska, współorganizatorka. - Kochamy konie i dlatego dalej chcemy przy nich działać. To nasza pasja - mówi. Oczywistym jednak jest, że skojarzeń do Janowa Podlaskiego nie da się uniknąć.
Prawie 30 koni na aukcji, 3 dni imprezy, do tego pokazy i sponsorzy z całego świata. Tak będzie wyglądać Krakowska Aukcja Koni Arabskich. Pod taką nazwą imprezę organizują ludzie związani w ubiegłych latach z polskimi hodowlami koni arabskich.
W projekt zaangażowane są wszystkie osoby, które minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel zwolnił z pracy w kontrowersyjny sposób w ciągu kilku dni.