Kontrola została zakończona w poniedziałek - powiedział Adametz. Zdaniem inspekcji Biedronka była otwarta niezgodnie z prawem. Teraz postępowanie w tej sprawie będzie kontynuowane i może się skończyć karą dla sklepu - jeśli sprawa trafi do sądu, może to być nawet 100 tys. zł.
O aferze wokół otwarcia Biedronki w Świeciu 18 marca pisaliśmy już wcześniej. -Mamy pewne uwagi do obiektu w Świeciu - mówił 23 marca Adametz. O tym, że właściciel sieci, Jeronimo Martins, zamierza otworzyć ten sklep, pisaliśmy jako pierwsi.
Podczas pierwszej niedzieli z zakazem handlu - czyli 11 marca - Biedronka otworzyła pięć sklepów na dworcach kolejowych. Pozwalają na to wyjątki w przepisach o zakazie handlu - sklepy mogą działać na dworcach. Następnej niedzieli, 18 marca, sieć zdecydowała się otworzyć kolejne dwa sklepy - na dworcu kolejowym we Wrocławiu i w budynku dawnego dworca autobusowego w Świeciu.
I to właśnie ten ostatni wzbudził najwięcej kontrowersji. Choć mieści się on w budynku dawnego dworca, na którym nadal jest napis "dworzec autobusowy", to w środku nie ma ani dyspozytorni, ani kas biletowych, ani poczekalni. Dworzec autobusowy jest de facto obok. Wiaty, gdzie pasażerowie mogą czekać na autobus, znajdują się na zewnątrz. Dlatego inspekcja pracy uznała, że sklep nie może być otwarty w niedziele objęte zakazem handlu.
"W naszej ocenie obiekt, w którym się znajduje, spełnia określone w ustawie wymogi dworca" - podkreśla biuro prasowe Jeronimo Martins w przesłanym nam komunikacie. "Do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia statusu tego budynku w dialogu z właściwymi instytucjami publicznymi, sklep w tej lokalizacji w kolejne niedziele objęte zakazem handlu pozostanie nieczynny" - dodaje.
Sklep w Świeciu mieści się w budynku po dworcu autobusowym
Z decyzji inspekcji pracy zadowoleni są związkowcy z NSZZ Solidarność'80 w Biedronce. - Bardzo się cieszymy, że firma została zmuszona do zamknięcia tego sklepu. Jako partner społeczny namawiamy, żeby nie otwierała żadnego z nich - mówi w rozmowie z money.pl Robert Jacyno z tego związku.
Jak tłumaczy, Biedronek w Polsce jest 2823. Otwieranie kilku sklepów nie ma żadnego ekonomicznego sensu. Za to solidarne zamknięcie wszystkich świadczyłoby o tym, że firmie zależy na społecznej odpowiedzialności w biznesie. Na to jednak nie wygląda. - Niech firma zrobi prezent pracownikom - zachęca Jacyno. - Nie mówimy tak dlatego, że uważamy, że niedziela jest dla boga i rodziny. Niedziela jest dla pracowników handlu po to, żeby odpocząć - kwituje.
Współpraca: Jacek Bereźnicki
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl