Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Bruksela ocenia polski budżet jako realistyczny - Ners

0
Podziel się:

Wiceminister finansów Krzysztof Ners zapewnił w czwartek po rozmowach w Komisji Europejskiej, że jej eksperci oceniają polski budżet państwa na ten rok jako realistyczny

, mimo wątpliwości co do 4,5 proc. stopy wzrostu gospodarczego.

'Eksperci unijni ocenili, że mimo pewnych znaków zapytania wydaje się, że budżet w obecnym kształcie jest realistyczny i wygląda dobrze' - powiedział Ners prasie po posiedzeniu podkomitetu stowarzyszenia Polski z Unią Europejską ds. ekonomicznych.

Przyznał jednak, że Polska nie zrealizowała w latach 1999-2000 optymistycznego, tzw. aktywnego wariantu średniookresowej strategii gospodarczej, zawartego w podpisanej przez rokiem z Komisją Europejską 'Wspólnej Ocenie Ekonomicznej'. Głównie, wskutek niekorzystnej sytuacji zewnętrznej, nie udało się uzyskać ani 6-procentowego wzrostu ani odpowiednio niskiej inflacji.

Dzisiaj znów 'znaki zapytania dotyczyły tego, czy realistyczne są założenia do budżetu związane z przewidzianym wysokim tempem wzrostu 4,5 proc.' - powiedział wiceminister. Ale zapewnił, że 'Komisja przyjęła ze zrozumieniem nasze założenia. 4,5 proc. nie zostało zakwestionowane w czasie spotkania'.

Ners podkreślił, że 'odwrócił pytanie' o wzrost gospodarczy i interesował się jego perspektywami w samej Unii. 'Otrzymaliśmy uspokajające odpowiedzi, że choć oczekuje się zwolnienia tempa wzrostu w Niemczech do 2,8 proc., to (...) nadal oczekuje się wysokiego popytu importowego w Niemczech i w innych krajach Unii, co jest bardzo ważne dla naszego eksportu' - powiedział.

Z drugiej strony, polski eksport 'nie jest związany wyłącznie z dobrą koniunkturą w Unii, ale (...) po raz pierwszy zachowuje się tak, jak eksport węgierski, jest związany z rezultatami zagranicznych inwestycji bezpośrednich, ma o wiele wyższy stopień wartości dodanej niż poprzednio, w dużej mierze jest oparty na uczestnictwie polskich firm w paneuropejskim systemie produkcji i dystrybucji'.

Zapytany o zagrożenia dla popytu wewnętrznego, Ners ocenił, że Komisja zgadza się z polskim rządem, że popyt ten nie powinien być mniejszy niż w zeszłym roku. 'Komisja uznaje, że ze strony wewnętrznego popytu nie istnieją żadne zagrożenia, bo wiadomo, że będzie nie mniejszy niż w zeszłym roku' - powiedział.

'Już jest bardzo restryktywna polityka monetarna, istnieje konsensus rynków i większości analityków, że w pierwszym półroczu będzie znacząca obniżka stóp procentowych. Ja nie chcę komentować, czy to będzie w najbliższy wtorek, czy w innym terminie. Komisja uznaje, że takie są oczekiwania' - tłumaczył Ners.

Według niego, mimo niezrealizowania przez Polskę aktywnego wariantu strategii gospodarczej na lata 1999-2000, rząd nie dostanie takiej reprymendy, jak ta, której Unia udzieliła ostatnio rządowi Irlandii.

Polska nie uczestniczy jeszcze w unijnym procesie koordynacji polityki gospodarczej, lecz tylko się do tego przygotowuje, i nie podejmuje takich zobowiązań wobec partnerów jak członkowie UE.

'Irlandia uczestniczyła w wyprodukowaniu ogólnych wytycznych polityki gospodarczej i zobowiązała się, że będzie je realizować, a bardzo ekspansywny budżet nie realizował tych zobowiązań' - wyjaśnił Ners. Dzisiaj 'cała dyskusja sprowadzała się do wniosku, że nie ma jednej recepty dla każdego kraju. Nie przyjechaliśmy wysłuchać pouczenia' - podkreślił.

Przyznał jednak, że Polska musi o tyle jeszcze bardziej dbać o dyscyplinę finansów publicznych, że ma nadal znaczący deficyt budżetowy: 'Irlandia ma bardzo wysoką nadwyżkę budżetową, a Polska ma ciągle istotny deficyt czy to kasowy czy to ekonomiczny'.

Zdaniem Nersa, rząd realizował w ostatnich latach prawidłową politykę, bo nastąpiło zacieśnienie polityki fiskalnej i monetarnej, żeby w nowym, trudnym otoczeniu zewnętrznym zrealizować przynajmniej wariant pasywny i uniknąć kryzysu finansowego, jak to się zdarzyło kiedyś Węgrom, Czechom, właściwie wszystkim krajom kandydującym.

Gorsze wyniki wiązały się z kryzysem rosyjskim, suszą, wzrostem cen ropy naftowej itp. Dziś jednak, według wiceministra, 'Komisja uważa, że w roku 2001 są przesłanki do szybszego wzrostu niż w roku 2000 i o wiele bardziej zrównoważonego, zdrowego rozwoju'.

Ners przedstawił tekst nowelizacji ustawy o nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców, czekającej właśnie na podpis prezydenta. Unia ma zastrzeżenia do restrykcji w nabywaniu nieruchomości przez jej obywateli chcących inwestować i świadczyć usługi w Polsce. To jedna z przyczyn braku porozumienia w sprawie przejścia Polski do drugiego etapu stowarzyszenia z Unią, co miało nastąpić w 1999 roku. Unia wychodzi z założenia, że przed przejściem do drugiego etapu, mającym przede wszystkim wagę polityczną, Polska miała zapewnić jednakowe traktowanie unijnym inwestorom i usługodawcom.

'Ustawa została znowelizowana w taki sposób, żeby odpowiadała współczesnym czasom. Biurokracja musi spełniać pewne standardy. Jeśli się wydaje zezwolenia na zakup, jak przewidywała oryginalna ustawa, terenów powyżej 1 ha ziemi i powyżej 0,4 ha w mieście pod inwestycje, to decyzja musi być wydana w odpowiednim czasie i można ją zaskarżyć do sądu' - powiedział Ners.

Władze nadal będą miały prawo odmówić zgody na zakup nieruchomości przez cudzoziemca, powołując się na względu na bezpieczeństwo, na bliskość granicy, problemy społeczne, ekologiczne, na regionalne programy rozwoju. Nie wiadomo więc, czy nowelizacja zadowoli Unię.To samo dotyczy unijnych podmiotów chcących inwestować w gry hazardowe i media audiowizualne. W tym ostatnim wypadku Polska dopuszcza tylko 33-procentowy udział zagranicznych inwestorów w spółkach radiowych czy telewizyjnych. Ners ubolewał, że Sejm woli bronić interesu grupowego i narażać interes Polski w negocjacjach z Unią, upierając się przy restrykcjach w dostępie unijnych inwestorów do sektora gier hazardowych w Polsce.

'To często się odbywa pod płaszczykiem interesu narodowego, ale w gruncie rzeczy, jeśli chodzi o ograniczenia związane z inwestowaniem w kasyna i sektor gier hazardowych, to nie ma istotnego znaczenia dla całej gospodarki, dla całego społeczeństwa, natomiast ma istotne znaczenie dla pewnych grup interesu' - ocenił Ners.

'W procesie negocjacji, w finalnych fazach wszystkie argumenty, nawet bardzo drobne, będą miały swoje znaczenie' - powiedział wiceminister, dając do zrozumienia, że niektóre państwa Unii mogą wykorzystać spór o kasyna, żeby zablokować negocjacje członkowskie.

Zapytany o niechęć parlamentu do podniesienia pułapu udziału inwestorów zagranicznych w mediach audiowizualnych, Ners odparł: 'Nie mam tutaj ekspertyzy, nie mam poglądu, więc nie będę komentował'.

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)