Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jarosław Jakimczyk
|

Czy po zmianach kadrowych lobby służb specjalnych straci swoje wpływy?

0
Podziel się:

Minister skarbu Andrzej Mikosz zapowiedział, że chce zmienić zasady nadzoru właścicielskiego w spółkach Skarbu Państwa tak, aby uniezależnić je od wpływów politycznych. Nie chce on partyjnych nominatów we władzach tych firm. Czy ta banicja obejmie też wpływowe lobby służb specjalnych?

Czy po zmianach kadrowych lobby służb specjalnych straci swoje wpływy?

Minister skarbu Andrzej Mikosz zapowiedział, że chce zmienić zasady nadzoru właścicielskiego w spółkach Skarbu Państwa tak, aby uniezależnić je od wpływów politycznych. Nie chce on partyjnych nominatów we władzach tych firm. Czy ta banicja obejmie też wpływowe lobby służb specjalnych?

„Chcemy odpolitycznić rady nadzorcze i dzisiaj podpiszę zarządzenie, aby żaden funkcjonariusz partyjny nie mógł zasiadać we władzach spółek Skarbu Państwa” - zapowiedział Mikosz podczas wczorajszego posiedzenia sejmowej komisji Skarbu Państwa.

Minister tłumaczył, że chce, by władze Skarbu Państwa były dobierane według kryteriów merytorycznych. Odpartyjnienie państwowych firm ma zagwarantować rządowa autopoprawka do ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw. Jej pierwsze czytanie miało miejsce wczoraj w Sejmie.

Oznacza to ruch w kierunku spełnienia jednej z najważniejszych deklaracji premiera Kazimierza Marcinkiewicza, który obejmując tekę szefa rządu obiecał odpartyjnienie państwa. Czy będą następne kroki, które wypełnią tę piekną obietnicę konkretnymi czynami, wkrótce się przekonamy.

Głosów krytycznych i pełnych niedowierzania już teraz nie brakuje. O wiele ciekawsze od nich jest krążące tu i ówdzie po mediach przekonanie, że teraz PiS zabierze się do oczyszczenia spółek Skarbu Państwa z osób związanych ze służbami specjalnymi. Panuje w tej kwestii całkowite pomieszanie pojęć.

Prasa i media elektroniczne nierzadko stawiają w jednym mianowniku osoby, które przez swój związek z tajnymi służbami trafiły do gospodarki, żeby realizować prywatne interesy grup wpływu, oraz tych, którzy zostali skierowani tam przez państwo polskie dla ochrony interesu publicznego czy, jak kto woli, narodowego.

O tym, że działalność niektórych firm łączy się ściśle z bezpieczeństwem czy wręcz obronnością państwa przekonywać nikogo, kto choć trochę interesuje się gospodarką, nie trzeba.

Dotyczy to nie tylko spółek takich jak firmy handlujące bronią i sprzętem wojskowym (np. Cenzin, Cenrex, PHZ Bumar) czy producenci tego asortymentu jak zakłady w Pionkach, Skarżysku-Kamiennej czy Mielcu, ale także przedsiębiorstw z sektora cywilnego jak np. PERN, PGNiG, KGHM czy Petrobaltic.

Problem polega na tym, by środowisko byłych i obecnych funkcjonariuszy służb specjalnych reprezentowały tam osoby, których związki znane są ministrowi skarbu, gospodarki czy infrastruktury, jeżeli to on sprawuje nadzór nad przedsiębiorstwem.

Jeżeli tak nie jest, zachodzi uzasadnione podejrzenie, że przedstawiciele lobby tajnych służb znaleźli się we władzach spółek nie w interesie państwa, lecz dla dobra przyjaciół królika, których hasło zapisuje się skrótem „ZKM” („Zawsze, k…a, my!”).

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)