Ma je przedstawić na piątkowym posiedzeniu Rady Ministrów holenderski wiceminister spraw socjalnych i pracy Mark Rutten.
Nieoficjalnie wiadomo, że drugą opcją wiceministra Ruttena jest swobodne podejmowanie pracy przez obywateli pochodzących z nowych krajów Unii. Trzeci wariant zakłada utrzymanie ostrych przepisów ubiegania się o pozwolenie na pracę - gdyby okazało się, że lawinowy napływ pracowników z nowych państw Unii grozi destabilizacją holenderskiego rynku pracy.
Właśnie tego obawia się wielu holenderskich polityków. Gabinet w Hadze został zobowiązany przez parlament do opracowania raportu o skutkach poszerzenia Unii Europejskiej dla holenderskiego rynku pracy i w razie konieczności - do jego ochrony.
Wewnątrz rządu w Hadze nie ma zgody co do polityki w stosunku do pracowników z Polski, Czech i innych nowych państw Unii. Minister gospodarki Laurens Jan Brinkhorst opowiada się za całkowitą swobodą przepływu siły roboczej, podczas gdy minister finasów Gerrit Zalm chce na 2 lata od poszerzenia zamknąć granice przed pracownikami z nowych państw Unii.