Money.pl: Jak francuskie „nie” dla wspólnej konstytucji wpłynie na dalsze losy Unii Europejskiej?
Jarosław Kaczyński: Teraz Holendrzy powiedzą „nie” – Francja ich do tego na pewno zachęci. Jeżeli Blair nie wycofa się z przeprowadzenia referendum w kraju, to na pewno Anglicy też powiedzą „nie”. Będą to już 3 kraje europejskie w tym dwa założycielskie, więc nie ma już nawet o czym dalej rozmawiać i należy albo machnąć ręką i zachować rozwiązania nicejskie, albo jeszcze raz usiąść do stołu rokowań między państwami i przygotować nowe rozwiązanie.
Money.pl: A czy francuskie „nie” przełoży się z znaczący sposób na Polskę i Polaków?
J.K.: To zmieni także postawy w Polsce, ale nie widzę teraz potrzeby organizowania w Polsce w tej sprawie referendum.
Money.pl: Dlaczego? Polacy już nie muszą się wypowiadać czy chcą europejskiej konstytucji?
J.K.: To referendum na pewno nie powinno odbywać się teraz. Poza tym chciałbym wysłuchać argumentów osób, które uważają, że należy je odbyć. Ja rozumiem, że lewica chce się jakoś bronić przed pogromem, ale to jest za mała przyczyna do jego organizacji.
Money.pl: Mówi Pan, że chce wysłuchać argumentów „za” referendum, a jakie są przeciwko?
J.K.: Przepisy europejskie są oczywiste, żeby konstytucja weszła w życie muszą się zgodzić wszystkie kraje. Jeżeli co najmniej trzy są przeciwne, to nie ma sensu pytanie Polaków o zdanie w tej kwestii.
Pytała: Donata Wancel