Money.pl: Czy spadek bezrobocia jest zasługą programu „Pierwsza Praca”?
Jeremi Mordasewicz: Obawiam się, że sam program „Pierwsza Praca”, nie ma wielkiego znaczenia dla zwiększenia zatrudnienia. Nie mniej, w warunkach bardzo wysokiego bezrobocia, szczególnie w grupie ludzi młodych, ten program jest uzasadniony, bowiem instrumenty, które pozwalają ten program wykorzystać, do jakiegoś stopnia niwelują braki naszego rynku pracy.
Money.pl: Program ten spełnia swoje zadanie i faktycznie aktywizuje ludzi, którzy mają największe problemy ze znalezieniem pracy?
J.M.: Poprawia sytuację absolwentów, ponieważ szkoły nie przygotowują ich do podjęcia pracy. Uważam jednak, że w momencie kiedy gospodarka rozkręci się do oczekiwanego przez nas wzrostu rzędu 6 proc., a rynek pracy stanie się bardziej elastyczny dzięki zmianom w prawie, wtedy te instrumenty adresowane do wybranych grup powinny być usunięte. Sprawny rynek pracy sam sobie z tymi barierami i przeszkodami poradzi.
Money.pl: Korzystanie z tego programu jest atrakcyjne dla przedsiębiorców?
J.M.: Okazuje się, że korzyści związane z zatrudnianiem absolwentów bardzo często nie pokrywają kosztów, jakie pracodawca ponosi w okresie nauki i wdrożenia do pracy tego absolwenta. W skali kraju obecnie kilkadziesiąt tysięcy osób znajduje w ten sposób zatrudnienie, ale nie jest to szczególnie atrakcyjne dla pracodawców i nie powinno być.
Pytała: Donata Wancel