Money.pl: Proszę wymienić sukcesy polskiej gospodarki w minionym roku.
Marek Goliszewski: Jeśli chodzi o sukcesy polskiej gospodarki, polskich środowisk gospodarczych, to przede wszystkim, obniżenie podatku od osób prawnych, czyli firm z 27 do 19 proc. To przyniosło wpływy do budżetu państwa na służbę zdrowia, na naukę, na edukację, o 58 proc. większe, niż przy obowiązującym większym podatku 27 proc.
Money.pl: Czego ciągle brakuje polskiej gospodarce, aby prężnie się rozwijała?
M.G.: Przed nami są olbrzymie wyzwania. Po pierwsze, dalej trzeba obniżać podatki, są w Polsce za wysokie. Dalej trzeba zmieniać proporcje w kosztach pracy. Na pewno trzeba przyśpieszyć prywatyzację, to olbrzymi garb, który nadal tkwi na barkach legalnie działających firm, głównie prywatnych. Trzeba coś zrobić z prawem, aby takich spraw jak sprawa Optimusa czy sprawa Orlenu, w ogóle nie było.
Money.pl: A porażki roku 2004?
M.G.: Wielka szkoda, ze plan pana Hausnera nie wyszedł, trzeba racjonalizować wydatki publiczne oszczędzać, nie zasłaniając się, czy nie usprawiedliwiając się, czy nie uspokajając się tym, że w budżecie państwa dzisiaj jest naprawdę sporo pieniędzy więcej niż przyznaje minister finansów.
Money.pl: Czego można się spodziewać w tym roku?
M.G.: Ja bym chciał się spodziewać, że będzie o wiele bardziej stabilny parlament i o wiele bardziej stabilny rząd i o wiele więcej ludzi w parlamencie znających się na gospodarce.
Przepytywała: Donata Wancel