Dunscy ratownicy zakonczyli- bez rezultatu -poszukiwanie zalogi polskiego jachtu Duńscy ratownicy zakończyli- bez rezultatu -poszukiwanie załogi polskiego jachtu Duńscy ratownicy nie zdołali odnaleźć żadnego z 5-ciu zaginionych członków załogi jachtu 'Bieszczady', który zatonął nad ranem po zderzeniu z tankowcem. Zdaniem duńskiej straży przybrzeżnej nie ma szans, aby którykolwiek z rozbitków jeszcze żył. Akcja poszukiwawcza, w której uczestniczyły śmigłowce i statki, została zakończona. Nie udało się natrafić na żaden ślad rozbitków. Z 8-osobowej załogi jachtu uratowano tylko19-letnią Małgorzatę K. z łodzi, która nie odniosła żadnych obrażeń. Wyłowiono też ciała dwóch innych członków załogi. Jacht, należący do Związku Harcerstwa Polskiego, zatonął po kolizji z tankowscem, w odległości 35-ciu kilometrów na południowy zachód od portu Thyboroen. Jacht płynął z Cuxhaven w Niemczech do świnoujścia. Duńska policja twierdzi, że kapitan jachtu prawdopodobnie źle ocenił kurs zbliżającego się statku i nie zdołał
uniknąć zderzenia. Statek, który uderzył w jacht, wziął udział w poszukiwaniach rozbitków, po czym popłynął do Rotterdamu, gdzie odbędą się przesłuchania jego załogi. Duńska policja nie podała nazwy ani bandery tego statku. Wszelkich informacji na temat katastrofy udziela Główna Kwatera Związku Harcerstwa Polskiego, telefon 0-22 621-30-66 i Centrum Wychowania Morskiego ZHP w Gdyni, telefon 0-58 620-90-37, a także polska ambasada w Kopenhadze.
