*Sprawa korupcji w Centralnym Ośrodku Sportu może nie skończyć się na jego byłych szefach - dowiedziała się "Rzeczpospolita". Możliwe są również wnioski dotyczące innych osób. *
Od czasu kiedy byli dyrektorzy COS zostali na początku lipca złapani przez CBA na przyjmowaniu 60 tysięcy złotych łapówki, w ośrodku trwa przeglądanie dokumentacji związanej z inwestycjami - pisze "Rzeczpospolita". Na 13 inwestycji aż cztery wzbudziły zainteresowanie śledczych z CBA.
ZOBACZ TAKŻE:
Minister sportu odszedł z rząduZ informacji "Rzeczpospolitej" wynika, że śledczy wzięli pod lupę przetargi i konkursy, które były rozstrzygane przez poprzednie kierownictwo COS. Rocznie ośrodek ma na inwestycje ponad 45 milionów złotych. Przy rozdysponowywaniu tych środków prokuratura i CBA dopatrują się nieprawidłowości.
Sztandarowy przykład zaniedbań w COS to budowa wartej około 25 milionów złotych skoczni narciarskiej w Wiśle-Malince. Przed robotami nikt nie zrobił analiz geologicznych terenu. Zaowocowało to osunięciem się ziemi, a w efekcie zwiększeniem kosztów inwestycji o kilkanaście milionów złotych.