Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Echa dyplomatycznego faux pas doradcy premiera

0
Podziel się:

Inicjatywa byłego doradcy premiera ds. międzynarodowych, który samowolnie zadeklarował gotowość Polski do udziału w budowie rosyjsko-niemieckiego Gazociągu Północnego utrudni negocjacje nowego kontraktu na dostawy gazu ziemnego z Norwegią.

Echa dyplomatycznego faux pas doradcy premiera

Inicjatywa byłego doradcy premiera ds. międzynarodowych, który samowolnie zadeklarował gotowość Polski do udziału w budowie rosyjsko-niemieckiego Gazociągu Północnego utrudni negocjacje nowego kontraktu na dostawy gazu ziemnego z Norwegią.

Nie milkną echa skandalu, jaki wywołała wypowiedź byłego doradcy ds. międzynarodowych premiera Kazimierza Marcinkiewicza Ryszarda Schnepfa, który w zeszłym tygodniu w przeddzień wizyty szefa polskiego rządu w Berlinie ni stąd ni zowąd oświadczył, że Polska zmieniła swój stosunek do rosyjsko-niemieckiego projektu budowy Gazociągu Północnego pod Bałtykiem.

W rozmowie z "Rzeczpospolitą" Schnepf stwierdził, że w ocenie doradców polskiego premiera nie jest już możliwe przekonanie Niemców i Rosjan do rezygnacji z kontrowersyjnej inwestycji, która ma ominąć nasz kraj. Według Ryszarda Schnepfa, można jednak zmienić jej charakter. W zamyśle Kazimierza Marcinkiewicza gazociąg - jak tłumaczył "Rzeczpospolitej" Schnepf - byłby finansowany przez całą Unię, a przynajmniej przez kilka krajów członkowskich, w tym Polskę. - Dzięki temu mielibyśmy naszego przedstawiciela w radzie spółki eksploatującej gazociąg i zachowalibyśmy kontrolę nad jego użytkowaniem - przekonywał doradca premiera, który z powodu tej wypowiedzi po kilkudniowej przepychance utracił swe stanowisko.

Wypowiedź, do której Ryszard Schnepf, jak się później okazało, nie miał stosownego upoważnienia swego pryncypała, w innej sytuacji pozostałaby zwykłym dyplomatycznym faux pas jakich wiele. Po kilku dniach nikt by o niej nie pamiętał, a doradca szefa rządu co najwyżej dostałby reprymendę od Kazimierza Marcinkiewicza. Na nieszczęście dla Ryszarda Schnepfa jego słowa padły w nieodpowiednim momencie, tj. wkrótce po tym, jak ujawniono, że Polska spodziewa się do końca roku podpisać z Norwegami nowy kontrakt na dostawy gazu.

Tym razem zakup gazu, inaczej niż w kontrakcie podpisanym za rządów AWS i unieważnionym później z inicjatywy SLD, ma być połączony z udziałem naszego kraju w budowie nowego gazociągu z Norwegii przez południową Szwecję. Powinno to znacząco obniżyć cenę zakupionego przez Polskę gazu.

Nieoficjalnie, z kręgów zbliżonych do Ministerstwa Gospodarki, można usłyszeć, że strona polska do końca czerwca spodziewa się zakończenia najważniejszej rundy negocjacji z Norwegami, zaś niedawna wypowiedź Ryszarda Schnepfa, odnotowana skwapliwie przez niemieckie media, utrudniła jedynie dalsze rozmowy. Norwegowie byli ponoć ogromnie zdziwieni niekonsekwencją polskich czynników rządowych w kwestii polityki gazowej.

Co ciekawe, kontrowersyjne wystąpienie ministra Schnepfa zbiegło się w czasie z nieoczekiwaną woltą w stanowisku liderów głównej partii opozycyjnej, dotyczącym postawy Polski wobec Gazociągu Północnego. Wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Jan Maria Rokita, który do niedawna twardo sprzeciwiał się budowie podbałtyckiej rury, nagle zmienił diametralnie stanowisko. Obecne poglądy liderów PO na rosyjsko-niemiecką inicjatywę są całkowicie zbieżne z opinią, której wyartykułowanie kosztowało Ryszarda Schnepfa utratę stanowiska rządowego. Najdziwniejsze, że Rokita publicznie nie wytłumaczył tak radykalnej zmiany swego nastawienia do budzącego olbrzymie emocje przedsięwzięcia gospodarczego naszych sąsiadów.

Dlaczego polityk PO prezentuje swoje najnowsze pomysły właśnie wtedy, gdy negocjacje polsko-norweskie mają wejść w decydującą fazę? Jaki ma to związek z coraz cieplejszymi w ostatnim czasie kontaktami czołówki PO ze sferami rządowymi Berlina?

Autor jest dziennikarzem tygodnika Wprost

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)