Za wybudowanie w Polsce elektrowni atomowej Chiny miałyby zainwestować w offsecie nad Wisłą nawet 250 mld zł. Rozważana jest fabryka samochodów elektrycznych. W grze o elektrownię są też Amerykanie.
Chociaż rząd wciąż nie podjął decyzji o budowie siłowni jądrowej to z rozmów z osobami zbliżonymi do resortu energii wynika, że jest nowa koncepcja: by Chińczycy zbudowali nam reaktory o mocy nawet 10 GW warte 220-250 mld zł - donosi poniedziałkowy "Dziennik Gazeta Prawna".
Rozważane mają być dwie lokalizacje: Lubiatowo-Kopalino i Żarnowiec.
Jak nieoficjalnie doewiedział się dziennik, w ramach offsetu Chińczycy mieliby zaś zainwestować w Polsce taką samą kwotę. Jednym z rozważanych pomysłów ma być fabryka, w której w ciągu kilku lat mogłoby powstawać milion samochodów elektrycznych.
Krzysztof Tchórzewski, minister energii, potwierdził, że w planach są przetargi na budowę elektrowni atomowej, ale pytany o offset uchylił się od wyraźnej odpowiedzi.
Tymczasem poniedziałkowa "Rzeczpospolita" przypomina, że amerykański prezydent - podczas ostatniej wizyty w Polsce - rozmawiał z kierownictwem PiS o atomie.
- Zaoferował realizację dużej siłowni - jednocześnie realizowane byłyby dwie instalacje, każda składająca się z dwóch reaktorów po 750 MW. Całość byłaby gotowa około 2030 r. Kolejne 3 tys. MW miałoby powstać do 2035 r. - twierdzi cytowany przez "Rz" mec. dr hab. Filip Elżanowski, partner z kancelarii ECH&W.
Zdaniem informatora dziennika, osoby zbliżonej do Ministerstwa Energii, Chińczycy oferują najkorzystniejsze warunki budowy w Polsce elektrowni. Jednak, zdaniem prof. Władysława Mielczarskiego z Politechniki Łódzkiej, "z powodów politycznych i strategicznych" to amerykanie mają dziś większe szanse na sprzedaż technologii jądrowej Polsce.