Reporter radia RMF FM ustalił, że trzy z wylicytowanych podczas Pride of Poland 2018 koni ponownie pojawiły się w ofercie polskich hodowli. Oznacza to, że licytacja nie została zwieńczona zakupem, o czym jednak w oficjalnych komunikatach nie poinformowano.
Po głównej aukcji Pride of Poland w sierpniu ogłoszono, że sprzedano sześć koni za łączną kwotę 501 tys. euro. Był to wynik lepszy niż w fatalnym roku 2017, ale wiadomo już, że tylko na papierze. Rzeczywisty wynik 259 tys. euro jest najgorszym w ostatnich latach.
Z informacji RMF FM wynika, że z zakupu wycofali się kupcy, którzy wylicytowali dwie należące do stadniny w Michałowie klacze. Chodzi o Parmanę, która miała zostać sprzedana za 180 tys. euro oraz Elberę za 52 tys. euro. Oba konie mają być ponownie wystawione na sprzedaż podczas zimowej licytacji.
- Elbera i Parmana zostały wylicytowane, niestety nie zostały opłacone i w związku z tym odebrane, więc stadnina powtarza ofertę na te dwie klacze - mówi rozgłośni prezes stadniny w Michałowie Monika Słowik.
Trzecia z niesprzedanych klaczy to Perika, którą w Janowie Podlaskim wylicytowano za 15 tys. euro. Kolejna próba sprzedania tego zwierzęcia nastąpiła w ubiegłą sobotę.
Kupcy z Belgii i Izraela, którzy nie sfinalizowali transakcji, stracili wadium na rzecz stadnin, ale to stosunkowo niewielka kwota 6. tys. euro.
Jeszcze w 2015 roku państwowe stadniny sprzedały konie za 4 mln euro, ale po burzliwych zmianach kadrowych przeprowadzonych przez nowe kierownictwo resortu rolnictwa było już znacznie gorzej. W 2016 r. aukcje zamknęły się kwotą 1,2 mln euro, a w 2017 r. zaledwie 410 tys. euro.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl