GUS podał wstępne wyliczenia zmian cen za maj. Inflacja wyniosła 1,7 proc. To mniej niż oczekiwano. Wzrost to pochodna cen paliw.
Po zaskakująco mocnym spadku inflacji w marcu, w kwietniu mieliśmy sytuację odwrotną, która pogłębiła się jeszcze w maju. W skali miesiąca ceny wzrosły o 0,1 proc., a w skali roku w tempie 1,7 proc. - podał GUS w środę. To mniej niż oczekiwali analitycy - średnia ich prognoz wskazywała na 1,9 proc. wzrostu wskaźnika CPI.
Głównym motorem wzrostu cen były paliwa. Olej napędowy zdrożał o 3,3 proc. od marca, a benzyna o 2,8 proc. Rajd cen w górę zresztą na kwietniu się nie zatrzymał, co widzimy po cenach powyżej 5 zł za litr, obowiązujących już na większości stacji.
Spadek kursu złotego odbił się natychmiast na cenach odzieży i obuwia, które dotychczas trzymały inflację w ryzach. Teraz te produkty zdrożały o odpowiednio 2,4 i 4,2 proc. w porównaniu z marcem. Rok do roku nadal jednak są tańsze o 5,2 i 1,9 proc.
Największy wpływ na wzrost cen miały paliwa. Trzeba było za nie płacić o 9 proc. więcej niż rok temu i 5,4 proc. więcej niż przed miesiącem.
1,7 proc. inflacji to ruch w górę, ale nadal daleko od celu inflacyjnego NBP, który wynosi 2,5 proc. Wskaźnik jest od kwietnia w paśmie "dopuszczalnych odchyleń" NBP +/- 1 proc. Groźba podwyższenia stóp procentowych, a więc i wyższych kosztów spłat kredytów, nadal jest jednak odległa.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl