Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Płaskoń
|

Inspektor sprawdzi pod kołderką

0
Podziel się:

Być może już wkrótce urzędnicy zaczną nam zaglądać do łóżek i rejestrować nasze intymne rozmowy za pomocą urządzeń podsłuchowych. Pomysły funkcjonariuszy Ministerstwa Polityki Społecznej dowodzą, że rozwiązania stosowane w PRL-u nie całkiem poszły w zapomnienie, a niektórym wprost marzy się powrót inspekcji robotniczo-chłopskiej, która w nowym wydaniu miałaby się zajmować kontrolą życia seksualnego rozwiedzionych Polek i Polaków.

Inspektor sprawdzi pod kołderką

Politycy znad Wisły są w stanie wymyślić największą bzdurę w galaktyce ziemskiej, byle tylko nie przyznać się do własnej indolencji. Kiedy z początkiem roku reprezentanci narodu likwidowali na Wiejskiej fundusz alimentacyjny i wprowadzali w jego miejsce powszechne świadczenie socjalne dla osób wychowujący samotnie dzieci, parę światłych osób uprzedzało, że otwierają furtkę dla biednych, lecz zapobiegliwych. No i stało się. W pierwszym kwartale bieżącego roku liczba rozwodów było o jedną trzecią większa niż w porównywalnym okresie roku poprzedniego. W kwartale drugim wzrosła już o 63 proc. a np. w Rzeszowie o ponad 200 proc. Można domniemywać, że nagła zwyżka wynika z faktu, iż samotna matka otrzymuje teraz od państwa 170 zł miesięcznie na jedno dziecko lub 250 zł na dziecko niepełnosprawne, ale to tylko domniemanie. W świetle prawa związki małżeńskie zostały rozwiązane przez sądy działające w imieniu Rzeczpospolitej, a zatem – również wybrańców narodu, którzy w gmachu na Wiejskiej prawo to stanowią.

Oczywistości tej nie potrafi zrozumieć Alina Wiśniewska z Ministerstwa Polityki Socjalnej – nota bene p.o. dyrektora departamentu – która za pomocą mediów namawia pracowników opieki społecznej w terenie, żeby sprawdzali, czy aby rozwiedzione pary nadal wspólnie nie mieszkają lub, broń Boże, nie sypiają ze sobą. Inspektorzy powinni niczym agenci zbierać informacje wszelkimi dostępnymi metodami. Wysokiej rangi urzędniczka podważa w ten sposób niezawisłość i kompetencje sądów, nie rozumiejąc w ogóle istoty zjawiska, która jest prosta jak budowa cepa. To władza ustawodawcza, a nie sądownicza, dała małżonkom do dyspozycji bubel prawny.

W kręgach rządowych wykluwa się teraz kolejna bzdura. Od przyszłego roku państwo ma płacić rodzinom niepełnym tylko po 50 zł miesięcznie na trzecie i każde następne dziecko. Pomysł pachnący chińszczyzną powstaje w kraju, w którym występuje ujemny przyrost naturalny. Może więc rację mają ci, którzy przekonują, że kandydaci na polityków powinni być obowiązkowo poddawani badaniom określającym ich poziom inteligencji.

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)