W Warszawie odbyła się konferencja pod tytułem: "Zbrodnie nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej w latach 1939 - 1948 w świetle śledztw prowadzonych przez Instytyut Pamięci Narodowej".
Szef pionu śledczego IPN profesor Witold Kulesza podkreślił, że udało się odtworzyć bardzo szczegółowo przebieg wydarzeń w poszczególnych miejscowościach. "Prokuratorzy prowadzący śledztwa nie mają wątpliwości, że mordowano Polaków za pochodzenie po to aby na oczyszczonym etnicznie terenie mogło powstać wolne państwo ukraińskie" - mówił profesor Kulesza.
Witold Kulesza zaznaczył stanowczo, że za popełnione zbrodnie nie może ponosić odpowiedzialności cały naród ukraiński. Według relacji świadków sprawcami byli członkowie oddziałów zbrojnych, czasami sąsiedzi z okolicznych wsi wskazywali ofiary - Polaków, którzy następnie byli mordowani.
IPN prowadzi także 9 śledztw w sprawie zbrodni popełnionych przez Polaków na ludności ukraińskiej. "Przeprowadzano akcje odwetowe, które uderzały w niewinnych Ukraińców, a nie w tych, którzy mordowali Polaków" - wyjaśniał profesor Kulesza. Podkreślił, że akcje odwetowe traktowane są w kategoriach zbrodni popełnionych na ludności cywilnej zamieszkującej na terenie, na którym toczyły się walki.
Prezes IPN Leon Kieres przypomniał, że Instytut prowadzi od trzech lat 51 śledztw dotyczących zbrodni popełnionych przez Ukraińców na ludności polskiej.
Profesor Kieres powiedział, że w ramach pomocy prawnej strona ukraińska pomaga IPN-owi w zbadaniu poszczególnych przypadków morderstw, a także w zbieraniu informacji na temat posczególnych ugrupowań UPA.