Komisja weryfikacyjna bada reprywatyzację trzech działek na pl. Defilad. Po południu rozpatrzy zaś odwołania ws. Chmielnej 70, od której w 2016 r. zaczęło się wyjaśnianie afery reprywatyzacyjnej. Jako świadek stawił się bliski współpracownik prezydent Hanny Gronkiewicz Waltz - były wiceprezydent Warszawy Jarosław Jóźwiak.
[Aktualizacja: 13:45]
- Stawiam się dzisiaj przed państwem pomimo pewnych wątpliwości, które posiadam zarówno ja jako prawnik, jak i można powiedzieć szeroko rozumiane środowisko prawnicze, co do podstaw prawnych i konstytucyjnych działania tej komisji. Jestem do Państwa dyspozycji - zaczął były wiceprezydent Jarosław Jóźwiak, który nadzorował Biuro Gospodarki Nieruchomościami.
Jak zaznaczył, że nieprzyjęcie ustawy reprywatyzacyjnej jest chyba największym grzechem klasy politycznej. - To zaniedbanie klas politycznych - bez względu czy była to lewica, prawica czy centrum - w nieprzyjęciu ustawy reprywatyzacyjnej, o którą apelowali kolejni prezydenci m.st. Warszawy, jest chyba największym grzechem, z którego powodu mamy co najmniej tysiąc powodów do dzisiejszego spotkania - powiedział przed komisją weryfikacyjną Jarosław Jóźwiak.
Zastrzegł, że czuje się "trochę zaskoczony", że nie został wezwany na rozprawę komisji w sprawie szkoły przy ul. Twardej, ponieważ zajmował się nią i miasto przeprowadziło "potężne śledztwo".
Istotne wady Twardej
Przewodniczący Komisji Patryk Jaki, zaczął więc przesłuchanie od sprawy przeniesienia szkoły przy ul. Twardej. - Nie wiem dlaczego przeniesiono szkołę przy ul. Twardej - zeznał Jóźwiak.
Jaki pytał świadka, czy jest normalne, że najpierw się przenosi szkołę, a dopiero potem podejmuje się decyzję reprywatyzacyjną. Jóźwiak odparł, że to Rada miasta miała podjąć decyzję ws. przeniesienia szkoły, podkreślając, że nie były to wtedy jego kompetencje. - Często szkoły są przenoszone, nawet w sytuacji, gdy nie ma procedury reprywatyzacyjnej - zaznaczył.
- Postępowanie zwrotowe miasta st. Warszawy w sprawie nieruchomości przy ul. Twardej miało istotne wady - przyznał b. wiceprezydent stolicy Jarosław Jóźwiak
Członek komisji Robert Kropiwnicki zauważył, że sprawa Twardej nie jest tematem czwartkowej rozprawy. Jaki replikował, że świadek sam kwestię poruszył i upomniał Kropiwnickiego, aby "nie wchodził mu w głos".
Handlujący Roszczeniami
- Kiedy świadek usłyszał o grupie handlującej roszczeniami? - pytał Jaki zmieniając temat. - Dowiedziałem się o tym z publikacji prasowych m.in. "Gazety Wyborczej" - odpowiadał Jóźwiak.
Przewodniczący chciał wiedzieć, czy były wiceprezydent Warszawy zlecił BGN, jako jego przewodniczący, przygotowanie wszystkich nieruchomości, którymi zajmowały się grupy handlujące roszczeniami, w tym także grupy Macieja N.
- Kiedy zaistniały wątpliwości co do ul. Chmielnej poleciłem natychmiastowe zbadanie tej sprawy, przygotowanie wniosków o zabezpieczenie hipoteki, przygotowanie wniosku do prokuratury w tej sprawie, który skierowało miasto, więc jakby ten nadzór w związku z powziętymi informacjami był wykonywany. Były przygotowane zawiadomienia do prokuratury, wnioski o zabezpieczenie hipoteki, chociażby w sprawie ulicy Chmielnej - powiedział Jóźwiak.
- W sprawie pojawiających się wątpliwości, zleciłem takie czynności sprawdzające np. w stosunku Macieja N. Podobnie sprawdzaliśmy sprawy, którymi zajmował się Robert N. Jednak po wybuchu reprywatyzacyjnej podałem się do dymisji. Dalszych czynności już nie nadzorowałem - tłumaczył.
Jarosław Jóźwiak podał się do do dymisji w 2016 r., gdy wybuchła afera reprywatyzacyjna. Dziś jest przewodniczącym rady nadzorczej Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji.
Złamanie przepisów
Dopytany, czy od razu po pierwszych informacjach prasowych stworzono listę spraw, którymi zajmował się Maciej M., Jóźwiak powiedział, że były to wtedy cztery sprawy, które "były sprawami publicznymi i nie było tu potrzeby tworzenia listy".
Jaki pytał również, czy były wiceprezydent znał Roberta N. i czy ma wiedzę na temat ewentualnej znajomości prezydent Gronkiewicz-Waltz z oskarżonym. Jóźwiak w obu przypadkach nie potwierdził znajomości. - Nie mam takiej wiedzy i nie wydaje mi się, aby pani prezydent mogła mieć takie kontakty - zaznaczył.
Komisja pytała również o reprywatyzację innych nieruchomości. - Zapoznawałem się z częścią akt dot. reprywatyzacji nieruchomości przy ul. Noakowskiego 16 - mówił wiceprezydent. - Nie było wątpliwości, aby wszcząć postępowanie dotyczące Poznańskiej 14 - dodał.
Członek komisji Sebastian Kaleta pytał Jóźwiaka, czy urzędnik miasta złamał przepisy, nie sprawdzając, czy jest akt zgonu, jeśli sąd ustanowił kuratora dla takiej osoby "nieznanej z miejsca pobytu". - Złamał przepisy ten, kto ustanowił kuratora i nie sprawdził, czy ta osoba żyje - padła odpowiedź. Świadek dodał, że urzędnik ma obowiązek sprawdzić, czy strony są właściwe umocowane do działania i "czy strona jest stroną realną".
- Czyli miasto nie mogło nic zrobić?" - dopytywał Kaleta. "Miasto zwracało uwagę, że instytucja kuratora jest nadużywana" - odparł Jóźwiak.
Patryk Jaki pytał Jóźwiaka, jaki był jego nadzór nad Biurem Gospodarki Nieruchomościami, w czasie gdy był wiceprezydentem stolicy. Komisja chciała uzyskać informację od byłego wiceprezydenta, czy miasto sprawdzało, czy spadkobiercy żyją oraz czy rozpatrywało sprawy tzw. "śpiochów". Jóźwiak przyznał, że miasto stołeczne Warszawa powinno było sprawdzać, czy osoba uczestnicząca w post. reprywatyzacyjnym żyje.
Podczas przesłuchania, Komisja przyciskała byłego prezydenta, zarzucając mu miganie się od odpowiedzi i "odwracanie kota ogonem"
Jako świadków oprócz b. wiceprezydenta stolicy Jarosława Jóźwiaka wezwano także urzędników zaangażowanych w wydawanie decyzji miasta: Mariusza P. (podejrzanego o niedopełnienie obowiązków ws. reprywatyzacji) oraz Mariolę Wojdynę.
Plac Defilad
Jaki pytał byłego wiceprezydenta również o pl. Defilad i to jakie koncepcje jego zagospodarowania wyobrażał sobie były świadek. Jóźwiak powiedział, że w tej sprawie miał , jak to ujął, "trochę scrossowane" kompetencje z b. wiceprezydentem Jackiem Wojciechowiczem.
- W tym obszarze miałem dwie inwestycje kulturalne, budowę nowej siedziby TR i budowę siedziby Muzeum Sztuki Nowoczesnej oraz odpowiadałem za część społeczno-kulturalną. Proces inwestycyjny to była odpowiedzialność prezydenta Wojciechowicza - wyjaśnił Jóźwiak.
Jaki pytał o sprawę reprywatyzacji nieruchomość pod dawnym adresem Chmielna 50 i braki formalne takie jak: opłata manipulacyjna, zaświadczenie o tytule własności, pełnomocnictwo wnioskodawców.
- To sprawa bodajże z 2012 albo 2013 r., w tym czasie byłem częściowo dyrektorem gabinetu prezydenta (...), a następnie dyrektorem Centrum Komunikacji Społecznej. Trudno odnosić mi się do spraw, których zupełnie nie znam, bo w tym czasie nie odpowiadałem za ten obszar i nie mam wiedzy na temat tych spraw - powiedział.
Przewodniczący komisji zwracał uwagę, że te sprawy nadal były aktualne, gdy Jóźwiak został wiceprezydentem, ponieważ pl. Defilad dalej nie został zagospodarowany. - Jeżeli państwo chcielibyście go zagospodarować, musielibyście wyjaśnić wszystkie wątpliwości związane z tym gruntem - powiedział Jaki.
Jóźwiak odpowiedział, że kiedy był wiceprezydentem nie wpłynął wniosek o pozyskanie nieruchomości na cele inwestycyjne, analiza przeprowadzona byłaby po jego wpłynięciu.
Urzędnicy BGN przymknęli oko?
Według portalu wPolityce.pl, urzędnicy miasta mieli wiedzę, że po II wojnie, warszawski adwokat wystąpił o prawo do zabudowy tych działek za symboliczną kwotę. W 1946 r. adwokata zatrzymało UB za działalność antykomunistyczną i nie dopełnił on wszelkich formalności, a po wyjściu z aresztu nie kontynuował już starań.
"Na początku lat 90. prawdopodobni spadkobiercy właścicieli atrakcyjnych nieruchomości rozpoczęli jednak starania o ich odzyskanie, powołując się na działania adwokata sprzed jego zatrzymania" - podał portal. Dodano, że urzędnicy BGN "przymknęli oko na brak formalności" i w latach 2012-2013 rzekomym spadkobiercom przyznano prawo użytkowania wieczystego.
W raporcie CBA z kontroli nieprawidłowości przy reprywatyzacji negatywnie oceniono działania władz Warszawy co do tych nieruchomości; CBA złożyło do prokuratury doniesienia o możliwości przestępstwa urzędników miasta. Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz odmówiła podpisania protokołu tej kontroli CBA.
Sprawa Chmielnej 70
Po południu komisja zbada zaś odwołania ws. Chmielnej 70. W 2012 r. działkę o wartości ok. 160 mln zł miasto przyznało osobom, które nabyły roszczenia od spadkobierców - Januszowi Piecykowi, mec. Grzegorzowi Majewskiemu i Marzenie K. (siostrze mec. Roberta N., podejrzanej o fałszywe oświadczenia majątkowe). W lipcu komisja uchyliła decyzję z 2012 r., uznając że miasto nie mogło przekazać praw do Chmielnej 70, bo ostatni właściciel 2/3 działki, jako obywatel Danii, został spłacony przez polski rząd. Odwołania złożyli beneficjenci decyzji miasta.
Komisja od początku czerwca br. bada zgodność z prawem decyzji administracyjnych w sprawie reprywatyzacji warszawskich nieruchomości. Uchyliła już decyzje wydane z upoważnienia prezydent Warszawy: o przyznaniu Maciejowi M. praw do dwóch działek przy ul. Twardej; o przyznaniu praw do Chmielnej 70.; o przyznaniu Maciejowi M. praw do działki Sienna 29, o przyznaniu spadkobiercy dawnych właścicieli praw do nieruchomości Poznańska 14 oraz w sprawie nieruchomości Marszałkowska 43.
wszystkich poprzednich władz spowodowały, że mamy dziś 10 tys. powodów do spotkania i rozmowy