W przyszłym roku PKO BP potrzebować będzie już nie 500 mln zł, a 2 mld zł. W opinii obserwatorów rynku, jeśli Skarb Państwa nie zdecyduje się na prywatyzację PKO BP, to będzie musiał dać mu kolejne akcje. Pakiety walorów KGHM, PZU, TP SA wymieniane są na pierwszych miejscach.
W tym roku ten największy polski bank detaliczny potrzebował 500 mln zł dokapitalizowania. Tymczasem wartość rynkowa przekazanych mu przez Skarb Państwa akcji 5 spółek - KGHM, Stalexportu, BRE, BOŚ i BHW - wynosiła wczoraj niespełna 390 mln zł.
- Biorąc jednak pod uwagę, że są to akcje notowane na giełdzie, za kilka dni ich wartość może przekroczyć 400 mln zł - mówi Bazyli Lipszyc, rzecznik PKO BP.
Dodaje, że dokapitalizowanie w tej wielkości powinno wystarczyć bankowi na podniesienie współczynnika wypłacalności z obecnych nieco ponad 6 proc. do ponad 8 proc., a o to chodziło.
Trzeba więcej
Tymczasem w przyszłym roku PKO BP potrzebne będzie kolejne dokapitalizowanie, tym razem kwotą 2 mld zł.
Oczywiście SP będzie mógł to uczynić przez kolejne przekazywanie pakietów akcji.
- W budżecie na przyszły rok nie przewidziano 2 mld zł dla PKO BP. Jeśli więc SP nie sprywatyzuje banku, to będzie musiał dać mu kolejne akcje np. PZU, czy TP SA - mówi Sławomir Gajewski, doradca inwestycyjny Credit Suisse Asset Management.
Podobnego zdania jest Grzegorz Zawada, analityk Erste, który uważa przy tym, że w grę mogą wchodzić przede wszystkim dodatkowe akcje KGHM.
Obserwatorzy rynku mają jednak nadzieję, że resort skarbu zdecyduje się na prywatyzację banku.
- Z punktu widzenia całego sektora bankowego, prywatyzacja PKO BP jest kluczową sprawą, gdyż wejście do niego inwestora może zasadniczo zmienić układ sił na rynku - uważa Grzegorz Zawada.
Dodaje, że PKO BP potrzebna jest restrukturyzacja zarządzania.
- Pozycja tego banku na rynku musi się w końcu zacząć przekładać na wyniki finansowe. Dlatego sądzę, że bez inwestora strategicznego w przypadku PKO BP trudno będzie się obejść - twierdzi Grzegorz Zawada. Równocześnie nie widzi on polskiego kapitału, który sprostałby takiej inwestycji i byłby w stanie równolegle zrestrukturyzować ten bank.
Problem zbytu
O ile prywatyzacja ma sens, to w opinii obserwatorów rynku dokapitalizowanie akcjami nie gotówką jest marnowaniem pieniędzy, które SP miał szansę zarobić.
- Gdyby to SP sprzedał posiadane przez siebie pakiety akcji wówczas zarobiłby znacznie więcej. Za same papiery KGHM resort skarbu miałby szansę dostać powyżej 30 zł, czyli o około 5 zł za walor więcej niż wczoraj papiery spółki wyceniał rynek - uważa Sławomir Gajewski.
Dodaje, że dziwna jest polityka SP wobec KGHM bowiem inwestorów odstrasza ciągła podaż akcji spółki. Dlatego ich cena jest niska. PKO BP może więc mieć problem z pozbyciem się akcji KGHM.
- Przede wszystkim bank będzie miał problem z uzyskaniem za nie dobrej ceny - mówi Sławomir Gajewski.
Jeszcze gorzej sprawa wygląda z papierami Stalexportu.
- PKO BP dostał niemal 14 proc. akcji Stalexportu. Trudno je będzie sprzedać bez pozyskania jednego chętnego inwestora - uważa Grzegorz Zawada analityk Erste.
Dodaje, że zdecydowanie łatwiej zbywalne są akcje trzech banków, które dostał PKO BP.
- Pakiety są małe i przeznaczone właśnie do zbycia. Nawet w przypadku BHW jego inwestor - Citibank, nie powinien się obawiać tego, że PKO BP będzie chciał mieć wpływ na zarządzanie Handlowym. PKO raczej szybko upłynni jego papiery - mówi Sławomir Gajewski.
Tymczasem PKO BP jeszcze nie zdecydowało co zrobi z akcjami.
- Zarząd jeszcze nie dyskutował o tym co zrobi z otrzymanymi walorami. PKO BP nie ma problemu z bieżącą płynnością, więc nie potrzebuje gwałtownie pieniędzy, a to oznacza, że jeśli papiery będą sprzedawane to raczej w niewielkich pakietach i wówczas gdy nadejdzie lepsza koniunktura - dowiedzieliśmy się nieoficjalnie.
Walka wre
Wszystko wskazuje na to, że niebawem rozwiązany zostanie także problem starych kredytów mieszkaniowych. Sejm przegłosował, że 90 proc. z nich objętych zostanie gwarancjami SP. Kredyty te wymagały dotychczas od banku tworzenia olbrzymich rezerw, które teraz zostaną uwolnione. Pozwoli to na zwiększenie wyniku finansowego banku nawet o ponad 400 mln zł. Rozwiązanie problemu kredytów stworzy podstawy do prywatyzacji. Dokapitalizowanie pozwoli z kolei na rozwój. PKO BP walczy obecnie o utrzymanie pozycji na rynku. Ma około 40 proc. udział w rynku ROR, ok. 30 proc. w emisji obligacji dla gmin i podobny w obsłudze sektora małych i średnich przedsiębiorstw. Finansuje także około jednej piątej wszelkiego typu inwestycji mieszkaniowych. Jego problemem jest brak zintegrowanego systemu informatycznego. Jego wdrażanie ma się rozpocząć w przyszłym roku, a zakończyć po trzech latach.