- Zagraniczne podmioty mogą przejąć funkcje polskiej instytucji odpowiadającej za bezpieczeństwo obrotu akcjami i obligacjami - alarmuje środowa "Rzeczpospolita".
Przypomina, że problemy rynku kapitałowego w Polsce są coraz poważniejsze. Dotyczą kluczowych dla jego działania instytucji. Giełda Papierów Wartościowych od miesięcy nie ma prezesa. Teraz - jak zauważa dziennik - kłopoty mogą dotknąć KDPW. To właśnie ta instytucja odpowiada za "przechowywanie" papierów wartościowych w Polsce oraz właściwe rozliczanie transakcji nabycia oraz sprzedaży akcji i obligacji skarbowych.
Tymczasem, jak czytamy w "Rz", do końca września KDPW musi złożyć wniosek do KNF o tzw. autoryzację, która umożliwi mu prowadzenie działalności centralnego depozytu papierów wartościowych, czyli m.in. rozrachunek transakcji. Wymuszają to unijne regulacje.
- W zwykłych warunkach nie byłoby z tym problemu. Ale sytuacja z dnia na dzień staje się coraz bardziej napięta - pisze gazeta.
Przypomina, że tydzień temu ze stanowiska prezesa KDPW odwołano Iwonę Srokę (szefowała przez osiem lat). Nowy prezes ma zostać wyłoniony w konkursie, ale to potrwa.
Zobacz też: Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie. Najciekawsze fakty
Jak wynika z informacji "Rzeczpospolitej", pozostali członkowie zarządu (Sławomir Panasiuk i Michał Stępniewski) poważnie się zastanawiają, czy kontynuować przygodę z krajowym depozytem, choć oni sami odmawiają komentarza w tej sprawie.
- Tymczasem obecność co najmniej dwóch niezależnych osób w zarządzie, mających doświadczenie z rynku kapitałowego, jest niezbędna do uzyskania autoryzacji - czytamy w artykule.
Dziennik podkreśla, że w tej grze chodzi o naprawdę wielkie pieniądze. Jeśli KDPW nie uzyska autoryzacji, akcje polskich spółek i obligacje skarbowe trzeba będzie przenieść do innego, działającego poza Polską, aby zapewnić ich rozliczenia. Kwota jest niebagatelna. Chodzi o aktywa warte w sumie 1,4 bln zł. O skali działalności KDPW świadczy wartość operacji zarejestrowanych w nim w ubiegłym roku - to aż 21 bln zł. Paweł Górecki, wykonujący czynności prezesa KDPW, zapewnia, że firma jest gotowa do złożenia wniosku do KNF.
- Wniosek zostanie poddany ocenie formalnej w momencie, kiedy trafi do KNF. Gdyby w procesie licencyjnym okazało się, że członkowie zarządu nie spełniają unijnych kryteriów prawnych, byłoby to przesłanką odmowy udzielenia autoryzacji - usłyszał dzienniakrz "Rzeczpospolitej" w komisji.