Uzgodniony projekt traktatu ma zostać przedstawiony w przyszłym tygodniu przywódcom Unii Europejskiej w Salonikach, gdzie zaproszeni zostali także szefowie rządów 10 państw, które wejdą do Unii w przyszłym roku.
Wbrew temu co mówił wczoraj przewodniczacy Konwentu, były prezydent Francji Valery Giscard d'Estaing, przedstawiony przez niego projekt ma wśród 105-iu uczestników obrad licznych przeciwników.
Najgłośniej zmian domagają się przedstawiciele Parlamentu Europejskiego uważając, że projekt nie uwzględnia wielu zgłoszonych przez nich poprawek. Chodzi o umocnienie roli Parlamentu Europejskiego w poszerzonej Unii Europejskiej.
Delegaci z szeregu krajów domagają się z kolei by traktat umożliwiał podejmowanie większością głosów decyzji dotyczących polityki zagranicznej i podatkowej. Jest to jednak absolutnie nie do przyjęcia dla Brytyjczyków.
Komisja Europejska wyraża obawy, że traktat w obecnej wersji znacznie osłabi jej pozycję wewnątrz wspólnoty i na arenie międzynarodowej. Niezadowolenie części delegatów, w tym także polskich, wywołuje brak wzmianki w preambule traktatu dotyczacej Boga i chrześcijaństwa jako źródła wartości na których opiera się cywilizacja europejska.
Wszystko to razem sprawia, że losy traktatu są nadal niepewne.