"Rzeczpowpolita" ujawniła, że od dwóch tygodni, bez rozgłosu katowicki oddział Instytutu Pamięci Narodowej bada, czy autorzy stanu wojennego, wprowadzając go 13 grudnia 1981 roku, popełnili zbrodnię komunistyczną.
Lech Wałęsa obawia się jednak, że jest jeszcze za wcześnie na "pełne jego zbadanie". "Do tej pory karaliśmy rękę, a nie głowę, ale kiedyś to nastąpi. Mam jednak wątpliwości, czy obecnie jest odpowiedni klimat polityczny" - powiedział Wałęsa.
Były prezydent nie chce wymieniać nazwisk osób, które- jego zdaniem- powinny odpowiadać za stan wojenny, choć mówi, że poszukiwania odpowiedzialnych trzeba zacząć od góry. Wałęsa jest przekonany, że wprowadzenie stanu wojennego było zbrodnią, bo "podzielił on naród, złamał wielu dobrych ludzi, a wielu zmuszono do wyjazdu". Jak powiedział - "właściwie zabito "Solidarność".
Ustawa o IPN stanowi, że zbrodniami komunistycznymi są czyny popełnione przez funkcjonariuszy państwa komunistycznego w okresie od 17 września 1939 roku do 31 grudnia 1989 roku, które polegały na represjach lub innych formach naruszania praw człowieka. Te czyny przedawniają się w 2010 roku.