"Zaufanie rynków powinno powrócić dzięki wprowadzeniu planu Hausnera. Przede wszystkim rynek odreagowywał złe informacje polityczne. W moim odczuciu najważniejsze jest to żeby udowodnić, że politycznie jest zdolność przeprowadzenia planu Hausnera i my to udowodnimy" - powiedział Raczko na spotkaniu z inwestorami.
"Będziemy odhaczać kamienie milowe, aby zaufanie rynków do rządu powróciło" - dodał.
Przez ostatnie 2 miesiące złoty znacząco osłabł, a rentowności papierów wzrosły, gdyż rynek obawiał się o sytuację fiskalną Polski.
W środę resort finansów nie zdołał sprzedać całej oferowanej puli obligacji pięcioletnich, sprzedając papiery za 1,5 mld zł z oferty 2 mld zł.
"Rozumiem rynki, że one chciały konkretów, a nie planu, a tego fizycznie i technicznie od razu zrobić się nie da. Albo zaufa się rządowi jeszcze raz albo to założenie się kontestuje i to niewątpliwie przekłada się na rynek" - powiedział Raczko.
Plan przygotowany przez wicepremiera Jerzego Hausnera zakłada redukcję wydatków publicznych w dwóch sferach - administracyjnej i socjalnej.
Pierwsza część planu, przyjęta już przez rząd, przewiduje ograniczenie wydatków administracji publicznej o kwotę do 20 mld zł do roku 2007, a druga, która została poddana debacie społecznej, miałaby ograniczyć wydatki w tym samym czasie o 12 mld zł. Raczko powiedział, że sytuacja gospodarcza kraju jest dobra i jedynym źródłem niepokoju może być rosnący deficyt budżetu i zadłużenie.
"Stan gospodarki wydaje się być dobry. Przewidywania na ten rok mówią o 3,5-proc. wzroście. Pod kontrolą utrzymuje się również rachunek obrotów bieżących. Utrzymuje się niska inflacja, która zamknie się poniżej 1 proc. w tym roku. Widoczne jest wyraźne przyspieszenie gospodarcze w II półroczu oraz zahamowanie wzrostu bezrobocia, a nawet delikatny jego spadek" - powiedział Raczko.
"Jedyna sprawa budząca obawy to wysoki deficyt budżetu oraz gwałtownie rosnące zadłużenia. Jednak ten poziom w porównaniu ze standardami zagranicznymi nie jest alarmujący bo jest on obecnie na poziomie 50 proc. PKB" - dodał.
Raczko dodał, że chciałby obniżać deficyt, jednak nie poprzez wzrost fiskalizmu.
"Strategicznym kierunkiem jeśli mówimy o obniżeniu deficytu jest twierdzenie, że nie powinniśmy z poziomu wysokiego wychodzić poprzez zwiększanie fiskalizmu bo nie służyłoby to gospodarce" - powiedział Raczko.