Do 8 rano 30 października firmy mają czas by złożyć swoje oferty.
Czy obniżenie wymagań w nowym przetargu miało pozwolić polskiej spółce Autosan wziąć udział w przetargu? – pytają dziennikarzeRMF FM, którzy jako pierwsi opisali sprawę.
Przypomnijmy, że pod koniec sierpnia, portal informacyjny radia informował, że w wyniku opóźnienia w zgłoszeniu Autosan pozbawił się szansy na zdobycie zamówienia od armii wartego prawie 30 mln zł. Wówczas polska spółka starała się o zlecenie na 18 takich autokarów.
Kontrakt trafił więc do niemieckiego producenta – znanej firmy MAN. – Sytuacja (..)rzeczywiście była niedopuszczalna, stąd decyzja o natychmiastowym zwolnieniu odpowiedzialnego za dostarczenie oferty dyrektora handlu i marketingu Autosan Sp. z o.o. oraz podjęcie wewnętrznej procedury kontrolnej dotyczącej sposobów realizacji tego typu działań w spółce – przyznał w wówczas, w specjalnym oświadczeniu Błażej Wojnicz, prezes zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
Jak pisze RMF FM, krótko po ich publikacji, pojawiły się głosy, że spółka Autosan nie posiada w ofercie autobusów, które spełniają wymagania tamtego przetargu. Jak przyznał prezes zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej, przyczynić się do tego mogło nieprecyzyjne oświadczenie prezesa Autosanu.
– Należy również wyjaśnić okoliczności modyfikacji początkowej wersji oświadczenia prezesa Autosanu. Pierwotne zapisy o tym, że sam udział w postępowaniu nie gwarantuje wygranej, a spółka aktualnie nie posiada w swojej ofercie preferowanych w tym postępowaniu autobusów wysokopodwoziowych wynikał z pewnej przesadnej ostrożności. Logicznie poprawne stanowisko sformułowano jednak na tyle niezręcznie, że część odbiorców zrozumiała je niewłaściwie i założyła, że Autosan nie mógł wygrać postępowania - tłumaczył prezes Wojnicz.
Dodał również, że w rzeczywistości sytuacja wygląda tak, że licząc się z mniejszą ilością punktów za specyfikację techniczną spółka zamierzała powalczyć o zwycięstwo korzystniejszymi od konkurencji warunkami cenowymi. "Chciałbym zatem wyraźnie podkreślić, że spółka była i jest w stanie wykonać autobusy, które były przedmiotem zamówienia" – zaznaczył prezes Wojnicz.
Przypomnijmy, że wojsko poprzednio zamawiało autobusy z minimum 45 fotelami pasażerskimi plus miejsca dla pilota i kierowcy. Teraz jednak warunki zostały obniżone - miejsc pasażerskich ma być minimum 41 plus dwa.
Nie ma też wymogu pomieszczenia do wypoczynku dla drugiego kierowcy, obniżono pojemność bagażnika i moc silnika. Wszystko wskazuje na to, że przy tych założeniach autobus polskiej firmy z Sanoka może być brany pod uwagę.
Mimo prób kontaktu z Autosanem, nie udało nam się do momentu publikacji uzyskać komentarza ze strony firmy.