Mirosław K. zapewniał dzisiaj, że jest patriotą, szanuje flagę i swój kraj. Pokazywał też zdjęcia sprzed kilku lat gdzie ubrany jest w koszulkę z napisem "Polska". Opowiadał, że dwa miesiące temu znalazł dwie flagi na śmietniku i postanowił je zabrać do domu. W drodze do mieszkania postanowił się jednak napić wódki z kolegami. Flagi miały stać oparte o murek. Z kolei zeznający jako świadek interweniujący wówczas policjant twierdzi, że oskarżony siedział na flagach, a zapytany czemu to robi odpowiedział: "tak jak mnie Polska traktuje tak ja flagi". Sąd dzisiaj warunkowo umorzył na rok postępowanie uznając, że nie było to typowe znieważenie symboli państwowych . Stwierdził też, że skoro bezrobotny nie ma prawa do zasiłku to nie ma sensu obciążać go kosztami procesu. Sędzia Beata Kinstler zadecydowała też, że flagi zabezpieczone przez policję jako dowód - mają wrócić do oskarżonego.
Za znieważenie symboli państwowych grozi do roku więzienia. Wszystkie procesy oskarżonych o takie przestępstwo toczą się przed sądami okręgowymi.