Ich ograniczenie spowodowałoby bowiem zwiększenie emisji papierów skarbowych czego konsekwencją byłaby presja powodująca zwiększenie deficytu na rachunku obrotów bieżących, stóp procentowych, osłabienie złotego, zwiększenie bezrobocia i dalsze pogorszenie już teraz poważnego problemu złych kredytów. Zdaniem B. Grabowskiego w przyszłym roku z powodu spowolnienia gospodarczego nominalne przychody państwa mogą być takie same albo nawet niższe niż w 2001. Parlament przyjął bowiem w ostatnim czasie kilka ustaw, które zwiększają wydatki państwa o dodatkowe 15 mld zł.
Wczorajsza wypowiedź członka RPP była apelem do polityków o ograniczenie wydatków rządowych i niedopuszczenie do gwałtownego pogorszenia stanu finansów publicznych. Członkowie RPP czekają na szczegółowy plan tegorocznych cięć budżetowych. Posłowie SLD, partii która wg sondaży wygra we wrześniowych wyborach, opowiadają się za zwiększeniem zadłużenia państwa i pobudzenia w ten sposób słabnącego wzrostu gospodarczego. Prace nad projektem przyszłorocznego budżetu zostaną podjęte prawdopodobnie w przyszłym tygodniu.