Robotnicy ostrzegli, że łatwo nie oddadzą swych miejsc pracy. Reprezentująca część gdańskiej załogi "Solidarność" domaga się uniezależnienia od grupy Stocznia Gdynia.
Szef Fundacji Centrum Solidarności Bogdan Lis twierdzi, że od miesięcy uczestniczył w rozmowach na temat usamodzielnienia gdańskiej stoczni i była zgoda przedstawicieli Skarbu Państwa na taki proces. Lis mówi dziś, że sprawę blokuje Stocznia Gdynia.
W opinii Lisa szczególnie teraz, w 25-tą rocznicę powstania "Solidarności", takie działania są nieodpowiedzialne. Jak powiedział, prowadzą one do tego, by Stocznia Gdańska formalnie przestała istnieć.
Prezes Stoczni Gdańskiej Stanisław Wojciechowski postulaty odłączenia od Stoczni Gdynia określa jako populistyczne. Prezes gdyńskiej grupy Jerzy Lewandowski dodaje, że będzie zgoda na sprzedanie akcji Stoczni Gdańskiej, jeśli ewentualny inwestor przejmie podpisane już kontrakty. Przypomina też, że będzie to przejście pod kontrolę inwestora. Związkowcy twierdzą z kolei, że realizowane przez nich kontrakty całej grupy są nieopłacalne i stanowią przyczynę kłopotów w Gdańsku.