Skąd to zamieszanie? To efekt ustawowego niechlujstwa – pisze „Dziennik Gazeta Prawna”. Bo od 1 września wchodzi nowa definicja pracownika młodocianego. To właśnie ona umożliwi pracę piętnastolatkom, bo pracownik młodociany według nowych zasad to osoba od 15. do 18. roku życia.
Co ciekawe, zmianę tę przewidują przepisy nowelizacji ustawy o systemie oświaty oraz niektórych innych ustaw uchwalone w... 2009 r. Czyli nowe przepisy czekały na wejście od dziewięciu lat.
Niemniej nie wystarczyło to do dostosowania reszty prawa do nowej rzeczywistości. I cały czas w mocy pozostaje art. 304 Kodeksu pracy, który zabrania zatrudniania dzieci poniżej 16. roku życia.
Efektem będzie chaos i niepewność pracodawców. Zastanowią się kilka razy, zanim zatrudnią piętnastolatka. Dotyczy to zwłaszcza osób, które potrzebują praktyk zawodowych do szkoły.
Sprzeczne przepisy sprawiają, że ostateczny głos będzie należeć do Państwowej Inspekcji Pracy. Ale nie zajęła jeszcze ona stanowiska.
Do zmian w prawie nie są też dostosowane akty wykonawcze. Według „DGP” 1 września moc obowiązującą częściowo straci rozporządzenie z 5 grudnia 2002 r. Mówi ono o przypadkach, kiedy wyjątkowo dopuszczana jest praca młodocianych, którzy nie mają 16 lat lub nie ukończyli gimnazjum.
Z nowym prawem sprzeczne jest także rozporządzenie z 24 sierpnia 2004 w sprawie wykazu prac wzbronionych młodocianym i warunków ich zatrudnienia. Według przepisów w nim zawartych niektóre zadania mogą wykonywać tylko osoby, które ukończyły 16 lat.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl