Został odwieziony do szpitala w Koninie. Zastępca komendanta konińskiej policji poinformował, że był to lot ćwiczebny. Załogę stanowili instruktor i uczeń.
Świadkowie mówią, że 30-40 metrów przed pasem startowym maszyna runęła na ziemię. Na miejscu katastrofy pierwsi pojawili się strażacy z miejscowej jednostki. To właśnie oni wydobyli z wraku ofiary. Dowódca Stanisław Szczepański powiedział Radiu Merkury, że to pierwszy tak poważny wypadek na lotnisku w Kazimierzu.
Przyczyny katastrofy mają ustalić specjaliści - m.in. komisja lotów cywilnych z Warszawy.
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.