Pensje w Lidlu od marca idą w górę o ponad 9 procent - dowiedział się money.pl. Po dwóch latach pracownik niemieckiej sieci sklepów będzie zarabiał więcej niż wykwalifikowany ekspert w prokuraturze czy narażający zdrowie i życie funkcjonariusz policji.
- Przykładem pensji kasjerów w marketach posługujemy się od pewnego czasu. Jak to możliwe, że policyjne pensje są niższe? - pyta przewodniczący zarządu głównego NSZZ Policjantów Rafał Jankowski. - W czasie, w którym tyle mówi się o bezpieczeństwie wewnętrznym, dobrze przeszkolony, wyposażony i opłacony policjant powinien być priorytetem - dodaje.
Jednak, jak wynika z oficjalnych tabel płac w Policji, funkcjonariusz po przeszkoleniu, w drugim stopniu zaszeregowania, na rękę dostanie mniej niż pracownik Lidla po dwóch latach pracy.
- 2830 zł na rękę to średnia z całego kraju z nagrodami i uposażeniami. Przeciętna pensja policjanta po przeszkoleniu w Polsce to maksymalnie 2,4 tys. zł netto – podkreśla Rafał Jankowski
Tymczasem, jak wynika zinformacji money.pl, w Lidlu pracownik z dwuletnim stażem dostanie nawet 2888 zł na rękę, czyli do 4050 zł brutto. Już przy podpisywaniu umowy może liczyć na 2800 zł do 3550 zł brutto. W przeliczeniu to od 2017 zł do 2539 zł na rękę.
Dla porównania - kursant w policji, czyli pracownik pierwszego stopnia zaszeregowania, może liczyć najwyżej na 1939 zł na rękę.
Źródło: SG NSZZ Policji
- Trudno porównywać kwalifikacje obu tych zawodów, ich odpowiedzialność, zwłaszcza, że praca w policji wiąże się z narażaniem zdrowia i życia – podkreśla przewodniczący NSZZ Policjantów.
Specjaliści prokuratury też więcej zarobią w markecie
Pensja w Lidlu okazuje się wyższa nawet od stawki oferowanej przez Prokuraturę Regionalną w Warszawie specjalistom.Jak wynika z oferty opublikowanej w serwisie pracuj.pl, właśnie poszukiwany jest tam analityk kryminalny.
Wymagania? Wyższe wykształcenie, znajomość języka obcego i umiejętność obsługi komputera. Do tego przeszkolenie lub wiedza w zakresie przeprowadzania analiz kryminalnych, doświadczenie w pracy w wyspecjalizowanych komórkach analitycznych organów ścigania. Dalej: odporność na stres, wysoki poziom wiedzy ogólnej, nieposzlakowana opinia i nieskazitelny charakter, niekaralność za przestępstwo lub przestępstwo skarbowe, umiejętność zwięzłego, jasnego i poprawnego formułowania myśli w mowie i piśmie – to tylko niektóre z licznych wymagań.
A pensja? Wynagrodzenie zasadnicze po odbyciu obowiązkowego stażu to około 3700 zł brutto, co daje około 2644 zł na rękę. Czyli o jakieś 245 zł mniej niż po dwóch latach pracy w Lidlu.
- Wynagrodzenia te w ogóle nie przystają do realiów. Chcemy specjalistów o dużych kompetencjach, narażonych na działania i wpływy grup przestępczych, a oferujemy pensje niższe niż zarobki w marketach? - pyta Jacek Skała Przewodniczący Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury (ZZPiPP RP). – Jaka odpowiedzialność spoczywa na pracowniku sklepu, w porównaniu do np. wspomnianego analityka kryminalnego czy urzędnika?
Jak zaznacza Skała, już teraz jest duży problem z kadrami w prokuraturze. Odpływ specjalistów jest znaczący, a nie ma chętnych do pracy. - Pensje na stanowiskach analityków, informatyków czy asystentów są na niedostatecznym poziomie. Nie odpowiadają one kompetencjom tych ludzi czy nawet godności. Jeśli płace nie wzrosną, to sytuacja będzie się pogarszać - alarmuje.
Niskie pensje to, zdaniem Jacka Skały, efekt tego, że przez siedem lat płace były zamrożone. Dopiero w 2016 r nastąpił zastrzyk w postaci 10-procentowych podwyżek. W tym roku przewiduje się dwuprocentowy wzrost. Jak zaznacza, to jednak nie rekompensuje spadku wartości nabywczej pensji z poziomu wyjściowego, czyli sprzed zamrożenia.
- Sukcesy w poprawie ściągalności podatków, którymi rząd się chwali, to m.in. efekt pracy prokuratury, która zwalcza przestępność gospodarczą. Nasza instytucja generuje zyski dla skarbu państwa. Oczekujemy więc, że strumień pieniędzy trafi również na wynagrodzenia dla naszych pracowników - apeluje szef ZZPiPP.
Markety podnoszą płace
Jak pisaliśmy w money.pl, wojna o pracownika wśród sieci handlowych trwa.Pierwsza w tym roku pensje podniosła Biedronka. Wynagrodzenia wzrosły tam od 200 zł do 550 zł brutto, w zależności od lokalizacji, stażu pracy i konkretnego stanowiska – o czym informowaliśmy w money.pl.
Walki w dyskontach. Oto ulubiony sport Polaków
Nie mógł tego zlekceważyć jej największy konkurent – Lidl. Stąd też zapowiedź marcowych podwyżek. Pracownicy Lidla po podwyżkach będą zarabiać więcejniż pracownik banku czy pielęgniarka.
Wcześniej o swoich pracowników postanowił zatroszczyć się Kaufland, który przy podpisywaniu pierwszej umowy daje pensję w wysokości 2600 zł brutto. Po dwóch latach pracy podnosi zarobki o 300 zł. O symboliczne 2 proc. podniosło wynagrodzenia również Tesco.
Jak pisaliśmy w money.pl, podobnie było w sieci Carrefour. Co prawda pracownicy domagali się podwyżek w wysokości 350 zł, ale pracodawca się na to nie zgodził. Pensje podniósł. O ile? Tego sieć nie chciała ujawnić.
Na rynku brakuje rąk do pracy, a firmy dziur kadrowych nie potrafią załatać napływającymi do kraju Ukraińcami. Trudno się dziwić kolejnym podwyżkom płac. Kto nie podnosi pensji swoim pracownikom, po prostu ich traci.