Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Płaskoń
|

Politycy szesnaście lat po likwidacji folwarku zwierzęcego przemówili ludzkim głosem

0
Podziel się:
Politycy szesnaście lat po likwidacji folwarku zwierzęcego przemówili ludzkim głosem

Po szesnastu latach od likwidacji folwarku zwierzęcego politycy w przedwigilijne dni pokazują, że w Polsce można porozumiewać się ludzkim językiem. Prezydent Kwaśniewski z małżonką przyjął w pałacu prezydenta Kaczyńskiego z połowicą, co przy poprzednich zmianach władzy było nierealną fantasmagorią. Generał Jaruzelski opuszczał Belweder jak przypadkowy lokator, a Aleksander Kwaśniewski wjeżdżał do pałacu tak, żeby nawet wzrokiem nie spotkać się z wyjeżdżającym Lechem Wałęsą. Wiadomo: jeden poruszał się lewą stroną, drugi zaś prawą, co przy mijaniu mogło doprowadzić do kolizji.

Żeby uniemożliwić Kwaśniewskiemu podpięcie się pod spuściznę II Rzeczpospolitej, Wałęsa oddał do muzeum insygnia władzy prezydenckiej, które był mu przekazał Ryszard Kaczorowski. Chorągiew, pieczęć i rękopis Konstytucji z 1935 r. są dziś eksponatami w gablotach, więc Lech Kaczyński, mimo że uważa się za spadkobiercę tamtej tradycji, nie będzie mógł ozdobić nimi swego gabinetu. Ważniejsza jednak w kontekście samopoczucia Polaków jest tradycja przypisywana dotychczas w okolicach Wigilii jedynie zwierzętom. Skoro na zaprzysiężeniu Kaczyńskiego mogą w jednym miejscu przebywać Wałęsa z Kwaśniewskim, a także pomniejsi politycy z przeciwnych obozów, to znak, iż na szczytach polskiej władzy niekoniecznie trzeba sobie skakać do oczu. Można też rozmawiać. Można różnić się pięknie.

W ciągu szesnastu lat, jakie minęły od likwidacji folwarku, wszyscy mamy chyba po dziurki w nosie paranoi w wydaniu elit rządzących, niekończących się swarów, podsycania konfliktów oraz kultywowania nienawiści. W przeddzień zaprzysiężenia nowego prezydenta i w tygodniu przedświątecznym prymas Józef Glemp też odezwał się w końcu po ludzku na temat działań ojca Rydzyka. Pobłogosławiony słowami papieża hierarcha polskiego Kościoła powiedział głośno to, co dotychczas było słychać jedynie w niektórych kruchtach: że treści płynące z Radia Maryja szkodzą nie tylko Polsce, ale i samemu Kościołowi.

Ojciec dyrektor nie został zaproszony na uroczystości elekcji prezydenta Kaczyńskiego. To ważny sygnał polityczny, zwłaszcza że znaczna część elit obecnie rządzących zaczęła traktować imperium Rydzyka niemal jak media rządowe. Teraz premier i ministrowie staną przed dylematem: korzystać nadal z propagandowej tuby w Toruniu, ryzykując konflikt z hierarchią i nieprzychylność Watykanu, czy też zadowolić się obecnością w mediach, które nie dzielą Rzeczpospolitej na prawdziwych Polaków i pozostałą część nacji.

Z okazji świąt Bożego Narodzenia powinniśmy chyba sobie życzyć, żeby ludzki styl rozmów i bytowania polsko-polskiego stał się powszechny przez 365 dni w roku. Ja w każdym razie życzę tego Państwu i sobie. A przede wszystkim tym, którzy uważają się za wybrańców narodu.

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)