Komisja Europejska przesłała wczoraj do rządów państw 15-tki projekt negocjacyjnego stanowiska dotyczącego rolnictwa i wsi. Zakłada on, że kraje nowo przyjęte w pierwszym roku członkostwa otrzymają dopłaty w wysokości 25-ciu procent dopłat przysługujących rolnikom państw dotychczasowej Unii.
Premier Leszek Miller podkreślił, że propozycje Komisji nie są ostatecznym stanowiskiem Unii. Premier dodał, że ostateczne stanowisko Unia zajmie w czerwcu.
Wicepremier i minister rolnictwa Jarosław Kalinowski powiedział, że stanowisko Komisji jest dla Polski nie do przyjecia. Jarosław Kalinowski nazwał propozycję "grą wstępną" przed właściwymi negocjacjami, a te - jego zdaniem - rozpoczna sie dopiero po wakacjach.
Zdaniem szefowej Komitetu Integracji Europejskiej Danuty Huebner można było oczekiwać, że Komisja nie zmieni swego wcześniejszego stanowiska. Również minister Huebner podkreśliła, że prawdziwa bitwa rozegra się jesienią, gdy Polska finalizować będzie rozdział dotyczący rolnictwa i wsi.
Prezes Krajowego Związku Kółek i Organizacji Rolniczych Władysław Serafin uważa, że stanowisko Komisji to prowokacja, na którą Polska zgodzić się nie może. Serafin powiedział, że to stanowisko może zablokować nasze wejście do Unii.
Tymczasem w opinii Ursuli Stenzel, reprezentujacej frakcje ludowe i konserwatywne w Parlamencie Europejskim, unijne propozycje są dla Polski bardzo korzystne. Podkreśliła ona, że położono nacisk na rozwój obszarów wiejskich, a nie na dopłaty bezpośrednie. W ramach programu znaczne środki będą przekazane na poprawę konkurencyjności obszarów wiejskich i utworzenie pozarolniczych miejc pracy.
