Polski Instytut Ekonomiczny – tak ma nazywać się nowy organ, na który zrzucimy się wszyscy. Będzie bowiem finansowany z budżetu państwa. Zastąpi istniejący obecnie Instytut Badań Rynku, Konsumpcji i Koniunktur – Państwowy Instytut Badawczy. Uzasadnienie dla takiej zmiany znajdujemy w wykazie prac legislacyjnych Rady Ministrów. Jest nieco zaskakujące.
PIE ma zapewnić rządzącym dostęp do"„zaplecza informacyjnego, analitycznego, badawczego podejmującego w sposób ciągły i systematyczny zadania z tego zakresu". Do tego momentu dokument nie budzi zastrzeżeń. Po chwili znajdujemy jednak zdanie, które jest co najmniej zastanawiające. "W obecnym zasobie instytutów badawczych oraz ośrodków analitycznych będących pod nadzorem Prezesa Rady Ministrów żaden nie zajmuje się ekonomicznymi aspektami rozwoju Polski" – z rozbrajającą szczerością przyznano w dokumencie.
Równocześnie dokument opisuje wizję polskiej gospodarki przyszłości – wzrost PKB ma przyspieszać, zatrudnienie wzrosnąć, a wszystko być podlane sosem innowacyjności i
"społecznej inkluzywności". To w zasadzie skrócony opis stworzonej przez Mateusza Morawieckiego Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. I właśnie zmienianiu jej w otaczającą nas rzeczywistość służyć będzie działanie PIE.
Katalog działań Instytutu jest nieco szersze:. Dokument wskazuje na pięć punktów: prowadzenie badań naukowych w zakresie nauk ekonomicznych i społecznych; współpraca z polskimi i zagranicznymi instytucjami, ośrodkami nauki i osobami fizycznymi oraz promocja polskiej myśli analitycznej poza granicami RP; współpraca z jednostkami akademickimi i naukowymi w kraju i zagranicą; organizowanie seminariów i konferencji w celu prezentowania wyników badań oraz upowszechnianie wiedzy o stanie i tendencjach zmian sytuacji gospodarczej oraz rozwoju stosunków gospodarczych.