Do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów trafia coraz więcej zgłoszeń o wadliwych produktach. W ubiegłym roku było ich 116, o 1/3 więcej niż rok wcześniej. Najwięcej wad odkrywanych jest w samochodach, produktach dla dzieci oraz wyrobach elektronicznych.
- Jeżeli przedsiębiorca, który wprowadza dany produkt na rynek, stwierdzi lub uzyska informację, że ten produkt jest niebezpieczny, to powinien natychmiast o tym powiadomić prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, a ponadto podjąć odpowiednie działania naprawcze - mówi Ernest Makowski z biura prasowego Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. - Za niedopełnienie obowiązku powiadamiania prezesa Urzędu o produkcie niebezpiecznym grozi kara w wysokości do 100 tys. zł - ostrzega.
Powiadomienie powinno zawierać m.in. opis zagrożeń dla bezpieczeństwa użytkowników oraz informację o działaniach naprawczych, jakie zostały podjęte, by zminimalizować szkody, jakie ponieśli nabywcy (np. wycofanie ze sprzedaży i umożliwienie dokonania zwrotu produktu, akcja serwisowa). Działania naprawcze są monitorowanie przez Urząd, który w razie potrzeby może nakazać przedsiębiorcy podjęcie dodatkowych środków zapobiegawczych.
- Przykładem takiego działania naprawczego jest umożliwienie konsumentowi zwrotu produktu albo podjęcie akcji serwisowej. Tak się dzieje najczęściej w przypadku producentów samochodów - mówi Ernest Makowski. - Chodzi o to, żeby wyeliminować zagrożenie. W przypadku, kiedy produkt jest niebezpieczny, jedną z form takiego działania naprawczego może być wycofanie produktu, czyli umożliwienie konsumentom ich zwrotu i zwrócenie im pieniędzy, które zapłacili - dodaje ekspert.
Wprowadzenie obowiązku powiadamiania o produktach niebezpiecznych wynika ze zobowiązań, które Polska ma jako członek Unii Europejskiej.
- W ubiegłym roku do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wpłynęło 116 powiadomień o produktach niebezpiecznych, większość dotyczyła pojazdów mechanicznych - informuje Ernest Makowski z UOKiK.
95 informacji dotyczyło pojazdów mechanicznych. 116 powiadomień oznacza, że było ich o 30 proc. więcej niż rok wcześniej. W pierwszej połowie obecnego roku zgłoszeń było 68.