Profesor Andrzej Rzepliński, członek Komitetu Helsińskiego, wskazując na przypadek szefa Samoobrony Andrzeja Leppera, uważa, że niewłaściwe jest mieszanie prokuratury do debaty publicznej, nawet prowadzonej na niskim poziomie.
Rzepliński powiedział w Salonie Politycznym Trójki w Polskim Radiu, że parlament jest -jego zdaniem- miejscem, gdzie można właściwie wszystko powiedzieć bezkaranie. Według Rzeplińskiego, jest tylko jeden wyjątek - można pociągnąć do odpowiedzialności karnej parlamentarzystę jeśli wzywa on do czynnego oporu, zamieszek i przemocy. Podkreslił, że takie jest orzecznictwo Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu w tej sprawie.
Z tego powodu- zdaniem Rzeplińskiego- prokuratura powinna się wycofać z oskarżeń pod adresem Andrzeja Leppera. Rzepliński uważa, że jeśli Lepper zostanie skazany i wniesie sprawę do Strasburga, to Polska przegra tam z kretesem, ponieważ w rozumieniu Trybunału będzie to proces o wolność słowa.
Zdaniem Andrzeja Rzeplińskiego, nie jest jeszcze za późno- prokurator generalny może umorzyć sprawę, uznając, że nie leży w jego kompetencji rozstrzyganie tego, co poseł może powiedzieć.
Rzepliński uważa, że istnieją inne metody zapobieżenia wypowiedziom podobnym do oskarżycielskiego wystąpienia Andrzeja Leppera. Metody te już zresztą zastosowano- są to: pozbawienie Leppera funkcji wicemarszałka i izolacja. Co więcej- zdaniem Andrzeja Rzeplińskiego- oskarżony bezpodstawnie polityk może przekazać swoje stanowisko mediom. Prócz tego ma jeszcze do dyspozycji proces cywilny, w którym może chronić swoje dobra osobiste, tak jak robią to w takich sytuacjach politycy państw zachodnich.