Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

"Przekrój" - Zrobili ze mnie błazna

0
Podziel się:

Kandydat na prezydenta Janusz Korwin-Mikke zapewnia, że nie startuje w wyborach dla własnej satysfakcji. W rozmowie z "Przekrojem", stwierdził, że kandyduje, by dać szansę wyborcom.

Janusz Korwin-Mikke, który już po raz trzeci startuje w wyścigu do Pałacu Prezydenckiego, powiedział, że nie będzie uwodzić wyborców, bo jego prezydentura leży w ich interesie. "Nie mam ochoty być prezydentem - to wyborcy muszą mieć ochotę, to jest ich problem, nie mój" - podkreślił. Krowin Mikke przyznał też, że jego partii - Unii Polityki Realnej - bardziej zależy na dostaniu się do Sejmu niż na prezydenturze.

W rozmowie z "Przekrojem" Korwin Mikke zarzucił też telewizji publicznej psucie jego wizerunku. "Problem polega na tym, że telewizja jest reżimowa. W naszym programie postulujemy likiwdację abonamentu i jak najszybszą prywatyzację telewizji. (...) Jak się pan domyśla, telewizja w związku z tym mnie bardzo nie lubi" - powiedział.

Korwin Mikke przypomniał również, że chce zrobić porządek ze służbami specjalnymi, z bankrutującym ZUS-em i podatkami. Odnosząc się do sprawy Włodzimierza Cimoszewicza, Korwin Mikke stwierdził, że jest to wojna między WSI a ABW. "Wiadomo dokładnie, że pan Cimoszewicz jest powiązany z WSI, mogę założyć, że jest po prostu agentem WSI" - powiedział.

Rozmowa z Januszem Korwinem - Mikke w najnowszym numerze "Przekroju".

IAR/Przekrój/mb/krzycz

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)