Nie ma większych szans na to, by przyszłoroczne podatki znacząco różniły się od obecnych - pisze "Gazeta Wyborcza". Zdaniem cytowanych przez dziennik ekspertów, PO i PiS, które po wyborach najprawdopodobniej utworzą nowy rząd, w kwestii podatków się dogadają, ale na wprowadzenie ich pomysłów od przyszłego roku zabraknie czasu. Jak mówi "Gazecie Wyborczej" Kazimierz Marcinkiewicz z PiS, w podatku od dochodów osobistych są możliwe tylko niewielkie korekty, jego zdaniem być może uda się wprowadzić ulgi na dzieci.
Z kolei - według gazety - Platforma dopuszcza już możliwość pwrowadzenia podatku liniowego z kwotą wolną, jednak sporo niższą niż dziś. W ten sposób nikt nie straciłby na 15 procentowym podatku liniowym - dodaje dziennik.
"Gazeta Wyborcza"/krzycz
