Zdaniem publicysty, dzieje się coś bardzo złego na wysokim szczeblu instytucji o ogromnym autorytecie duchowym, niezmiernie ważnej dla życia społecznego. "I to instytucji opartej na najsilniejszej więzi - więzi wiary" - zaznacza Jan Turnau. W jego opinii, nie musi być jednak tak, że grzech i zło wyrządzone przez jednego z wysokich dygnitarzy Kościoła spowodują szkody nieodwracalne. Wiele zależy -zauważa Turnau- od tego, czy Kościół potrafił będzie godnie się zmierzyć z tym problemem i nie potraktuje interwencji ze strony odważnych przedstawicieli Kościoła poznańskiego jako ataku na siebie.
W opinii publicysty "Gazety" opóźniona reakcja Kościoła na sprawę arcybiskupa Paetza, wynika z przyjmowanej milcząco zasady, że o błędach hierarchii nie mówi się głośno. Jan Turnau podkreśla, że to dobrze, że w tym przypadku opinia społeczna, w tym także katolicka, wyszła z ukrycia. "Dobrze, że jest to głos w Kościele polskim ważny. To budzi nadzieję"- stwierdził Jan Turnau.
iar/Gazeta Wyborcza/miszcz/dyd