Magazyn finasowy "Prawo i Gospodarka" podsumowuje mijający rok w polskiej gospodarce jako "rok kryzysu z przebłyskami nadziei na nowy rok".
Według najbardziej prawdopodobnych prognoz, cały ten rok polska gospodarka zakończy zaledwie 1-procentowy wzrostem PKB. Będzie to wynik najgorszy od 1992 roku - pisze publicysta magazynu Stanisław Koczot.
Słabnąca produkcja przemysłowa i śladowy popyt wewnętrzny przełożyły się na fatalną sytaucję na rynku pracy: w listopadzie liczba bezrobotnych przekroczyła 3 miliony osób. Mijającego roku nie mogą zaliczyć do udanych ani funusze emerytalne, ani firmy ubezpieczeniowe, ani giełda - wylicza "Prawo i Gospodarka". Mniejsze niż sądzono na początku roku był też napływ inwestycji zagranicznych i wpływy z prywatyzacji.
Chwalebnymi wyjątkami na czarnej mapie gospodarki Polski 2001 jest malejąca inflacja i rosnący eksport - pisze Stanisław Koczot. Niska inflacja to pozytywne zjawisko, które w dłuższej perspektywie przyniesie Polsce znaczne profity, tak samo jak penetracja zagranicznych rynków, gdyż nowe kanały dystrybucji otwarte teraz, gdy gospodarka światowa ożywi się, będą procentowaly w dwójnasób - tłumaczy publicysta "Prawa i gospodarki".
Kryzys za jakiś czas minie, a wtedy okaże się, czy został on wykorzystany czy zmarnowany. Gospodarka przyciśnięta do muru ma okazję poznać swoje mocne i słabe strony, co - choć bolesne, bo wiąże się z ludzkimi dramatami - może skłonić ją do wysiłku, by przekonać się, że na murze świat się nie kończy - konkluduje "Prawo i Gospodarka".
Prawo i Gospodarka/Piotrowska/dabr
