Zdaniem dziennika, Ministerstwo Edukacji Narodowej jest bezsilne. Co roku spółka, podszywająca się pod szkołę wyższą, organizuje nabór na studia psychologiczne, a chętnych nie brakuje, gdyż na Wydział Psychologii, zwłaszcza na Uniwersytecie Warszawskim, dostać się jest bardzo trudno. "W Akademii - wprost przeciwnie. Dostaje się tu każdy, kto zapłaci"- podkreśla dziennik. "Potencjalnych studentów mami się dwu lub czteroletnimi studiami, zakończonymi egzaminem i uzyskaniem dyplomu z psychologii. Dyplom taki uzyskuje się... w Rosji, jako że szkołę prowadzi spółka, kierowana przez związanego z moskiewskim Instytutem Lotnictwa Ramza Zacharjanana".
Umiejętna reklama sprawia, że spółka "kształci" młodych ludzi już od dwunastu lat. Dyplom jednak nie jest nic wart- absolwent nie ma kwalifikacji do pracy w poradni psychologicznej czy ośrodku resocjalizacyjnym.
Według "Życia Warszawy', nie wiadomo, ile osób dało się nabrać na te studia. Tymczasem resort edukacji twierdzi, że skoro "uczelnię" prowadzi prywatna spółka, to studenci sami są sobie winni, że dali się nabrać. Do prokuratury nie dotarło do tej pory żadne doniesienie o popełnieniu przestępstwa. Nie może więc wszcząć postępowania.
Życie Warszawy, 2005.2002/dyd