Chcesz mieszkać na wsi? Podpisz oświadczenie. To nowy pomysł rolników. Chcą, by osoby wyprowadzające się na wieś, podpisywały oświadczenie o zapoznaniu się ze specyfiką pracy na roli, zrzekając się roszczeń z tytułu niedogodności. W przesłanym nam oświadczeniu resort rolnictwa odcina się od tak daleko idącego pomysłu.
Najpierw wyprowadzają się z miasta na wieś, by cieszyć się spokojem, ciszą i bliskością natury. Zamiast tego dostają złośliwych sąsiadów nazywanych rolnikami, którzy hałasują w nocy i mówią coś o żniwach, a ich zwierzęta śmierdzą. Nowi decydują się wziąć sprawy w swoje ręce - wzywają policję, zwierają szyki i i robią wszystko, by wyrugować nieidealnych sąsiadów ze swoich idealnych wiejskich siół. Brzmi absurdalnie? Śmiesznie? Strasznie? Pewnie wszystkiego po trochu, ale to rzeczywistość, która z każdym rokiem staje się udziałem kolejnych miejscowości. Najczęściej zlokalizowanych wokół miast.
A teraz poważnie - mieszkańcy miast, którzy wyprowadzają się na wieś, coraz częściej chcą żyć na specjalnych zasadach i dyktować swoje warunki pozostałym. Przede wszystkim aktywnym rolnikom. Jak pisaliśmy na łamach Wirtualnej Polski nowi osadnicy skarżą się na śmierdzące krowy, czy na rozsypane wapno, które kurzy się na nowiuśkie okna. Niektórzy przekonywali, że zboże "samo rośnie" i nie rozumieją w jakim celu rolnikjeździ ciągnikiem po polu.
Pierwszą odpowiedzią rolników było stworzenie akcji edukacyjnej. W ramach "STOP - wieś terenem pracy rolnika" w sieci publikowane są klipy opowiadające o tym, jakie i w jakim celu prace wykonują rolnicy. Na razie nie przyniosła spodziewanego efektu i podjęto próbę działania "na ostro".
Krajowa Rada Izb Rolniczych skierowała do Ministerstwa Sprawiedliwości list z propozycjami przeciwdziałania zjawisku. Pierwsza - tradycyjna i niebudząca zastrzeżeń - to organizacja ogólnokrajowa akcja edukacyjnej. Druga poszła o wiele dalej. KRIR zasugerowała stworzenie nowego obowiązku dla osób przeprowadzających się na wieś.
"Być może należałoby rozważyć wprowadzenie obowiązku dostarczenia do urzędu gminy oświadczenia, że znane są tej osobie warunki i specyfika warunków życia na terenach związanych z produkcją rolną i w związku z tym nie będzie występował z jakimikolwiek roszczeniami" - czytamy na stronie KRIR.
A Krajowa Rada Izb Rolniczych to nie pierwsza lepsza organizacja-krzak. Działa na podstawie ustawy o samorządzie rolniczym, a nowy minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski przed dwoma tygodniami mówił tak:
"Krajowa Rada Izb Rolniczych jest dla mnie najważniejszą organizacją reprezentującą wszystkich rolników i jedyną, która ma prawo wypowiadać się w imieniu wszystkich rolników. KRIR będzie dla mnie partnerem do rozmów"
Ale nawet tak silna pozycja nie wystarczyła, by przeforsować swój pomysł w ministerstwie. Zapytane przez money.pl o sprawę, odpowiedziało: "Co do propozycji KRIR, w kwestii składania oświadczenia przez osoby chcące zamieszkać na terenach wiejskich, zdaniem ministerstwa jest to zbyt daleko posunięta deklaracja, co w efekcie mogłoby wpływać na ograniczenie praw obywatelskich tych osób".
Odmowa zajęcia się pomysłem stworzenia obowiązku podpisywania oświadczeń nie oznacza, że resort nie widzi problemu. Szef resortu interweniował u Joachima Brudzińskiego, szefa MSWiA, domagając się podjęcia działań mających na celu "zapobieganie dyskryminacji pracy rolników i utrudniania im prowadzenia działalności rolniczej".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl