Halinie G. grozi teraz znów dożywocie.
Jacek Dębski zginął 11 kwietnia 2001 roku przed warszawską restauracją "Casa Nostra".
Podobnie jak w pierwszym procesie prokurator postawił Halinie G. zarzut pomocy w zabójstwie byłego ministra sportu. Według oskarżyciela publicznego pomoc Haliny G. miała polegać na wyprowadzeniu Jacka Dębskiego przed restaurację "Casa Nostra", gdzie czekał na niego zabójca. Prokuratura twierdzi, że "Inka" działała w zmowie z zabójcą i zleceniodawcą morderstwa. Halina G. nie przyznała się do winy. Odmówiła odpowiedzi na pytania stron, ale odczytała przed sądem krótkie wyjaśnienie. Oskarżona oświadzyła, że to dzięki niej sprawa Jacka Dębskiego nie została umorzona. "Inka" powiedziała też, że za wyjaśnienia złożone w śledztwie prokuratura krajowa obiecywała jej status świadka koronnego jednak obietnicy nie spełniła. Ponadto Halina G. dała do zrozumienia, że czuje się wykorzystana przez wymiar sprawiedliwości bo - jak twierdzi - wszystkie podane przez nią informacje zostały wykorzystane przeciwko niej.
Drugi proces Haliny G. toczy się bez zachowania jakichkolwiek środków bezpieczeństwa. Sali nie pilnują już funkcjonariusze oddziału anyterrorystycznego, a oskarżona nie ma na twarzy kominiarki, jak to było w pierwszym procesie.