Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rząd będzie chciał obniżyć deficyt w 2005 roku poniżej 38,8 mld zł

0
Podziel się:

Wicepremier, minister gospodarki Jerzy Hausner zapowiedział w wywiadzie dla PAP, że rząd będzie dążył do obniżenia przyszłorocznego deficytu poniżej 38,8 mld zł, ale jest to uzależnione od uchwalenia przez Sejm kolejnych ustaw z planu ograniczania wydatków.

"Deficyt na poziomie 38,8 mld zł to jest to, powyżej czego minister finansów nie może wyjść. Ale według mnie to za duży deficyt i w toku prac będę dopingował ministra finansów, aby go zmniejszył" - powiedział PAP Hausner.

"Być może po raz pierwszy rząd sformułuje założenia z wyjściową propozycją i dodaną warunkowo opcją niższego deficytu w sytuacji, gdyby parlament uchwalił w międzyczasie ustawy obniżające wydatki, co do możliwości uchwalenia których teraz nie ma pewności" - dodał.

Wicepremier poinformował, że rząd zajmie się założeniami do budżetu na 2005 rok do 15 czerwca.

Minister finansów Andrzej Raczko mówił pod koniec maja w wywiadzie dla PAP, że w pracach nad przyszłorocznym budżetem wyjściowy poziom deficytu budżetowego wynosi 38,8 mld zł, choć ograniczenie wydatków w trakcie ustaleń w poszczególnych resortach pomogłoby w zaplanowaniu nawet niższego pułapu.

Poziom 38,8 mld zł został określony w Średniookresowej Strategii Finansów Publicznych, wobec 45,3 mld zł zaplanowanych na 2004 rok.

W połowie maja wicepremier powiedział również, że każdy miliard złotych deficytu powyżej 40 w tym roku powinien oznaczać znalezienie 2 mld zł oszczędności w roku 2005.

"Będziemy się poruszać od 38,8 mld zł w dół, ale za wcześnie mówić, o ile" - powiedział wicepremier.

Wcześniej Hausner informował, że deficyt budżetu w przyszłym roku może spaść nawet poniżej 35 mld zł.

Hausner dodał, że rząd zapewne przyjmie przy tworzeniu budżetu na 2005 rok założenie 5 proc. wzrostu PKB, ale jego zdaniem ten wzrost w rzeczywistości będzie wyższy.

"Trzymajmy się tego, że w 2005 i 2006 roku będzie 5-procentowe tempo wzrostu. Ale moim zdaniem to będzie więcej, pod pewnymi warunkami, których spełnienia nie jestem dziś pewien" - powiedział wicepremier.

Według Hausnera, tymi warunkami są kolejne ustawy z pakietu oszczędnościowego, które utknęły w trakcie prac parlamentarnych i do których Sejm powróci, gdy rząd Marka Belki uzyska wotum zaufania.

"Jeżeli parę miesięcy temu mówiłem, że w 2004 roku tempo wzrostu PKB osiągnie poziom 5 proc., w 2005 roku 6 proc., a w 2006 roku 7 proc., to mówiłem to trochę na wyrost. Ale wtedy byłem do tego bardziej przekonany niż teraz, bo teraz miałbym więcej merytorycznych przesłanek do powiedzenia tego, ale mniej przekonania, że uda się przeprowadzić przez parlament to co konieczne" - powiedział wicepremier.

"Jesienią i wiosną byłem większym optymistą niż teraz, ale trudno być dziś jakimś szalenie zdeklarowanym optymistą. Myślę, że coś jednak zostanie uchwalone, ale trudno powiedzieć, że wszystko to, co jest konieczne" - dodał.

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)