Wicepremier i minister finansów Marek Belka oświadczył, że Rada Ministrów ustaliła dochody na poziomie 143,97 miliardów złotych, wydatki zaś na poziomie 183,97 miliardów złotych. Deficyt nie przekroczy 40 miliardów złotych - zapewnił wicepremier na konferencji po posiedzeniu rządu. Rząd przyjął w projekcie budżetu 1-procentowy wzrost Produktu Krajowego Brutto i inflację na poziomie 4,5 procent. Przyszłoroczny budżet oznacza cięcia. Wicepremier Marek Belka zapowiedział jednak wzrost wydatków na pomoc społeczną, zwalczanie bezrobocia i bezpieczeństwo obywateli. Przykładowo rząd zamierza zwiększyć wydatki na wymiar sprawiedliwości o 11,4 procent, ale już na wojsko tylko o 1, 7 procent. Tyle samo na policję. Wicepremier zapowiedział zwiększenie podatku budowlanego VAT z 7 procent do 22 procent. Wicepremier zastrzegł jednak możliwość pewnych odliczeń dla inwestorów. Marek Belka oświadczył też, że podatek importowy nie będzie częścią ustawy budżetowej. Rząd przewiduje, że wpływy z prywatyzacji w przyszłym roku
osiągną 7 miliardów złotych. "Jest to ocena bardzo ostrożna i minister przekształceń własnościowych Kaczmarek nie wylucza, że suma ta może być większa" - zastrzegł wicepremier Belka. Minister pracy Jerzy Hausner zapewnił, że rząd nie będzie oszczędzał kosztem najuboższych. Zaznaczył jednak, że nie da się uniknąć wzrostu bezrobocia. Minister finasów tłumaczył, że celem ustawy budżetewej jest umiarkowany wzrost gospodarczy. "Podstawowym celem tego rządu jest przywrócenie warunków dla wzrostu gospodarczego"- powiedział wicepremier Belka. Podkreślił, że obecny budżet ma na celu powrót do rzeczywistości. Przypomniał że w ostatnich dwóch latach mieliśmy do czynienia z projektowaniem wydatków państwa powyżej możliwości.
