Obrońca wniósł o uniewinnienie.
Do śmiertelnego pobicia Grzegorza Przemyka w maju 1983-ego roku doszło w komisariacie na warszawskiej Starówce. Przemyk, syn opozycyjnej poetki Barbary Sadowskiej, 12 maja 1983 roku został zatrzymany i pobity przez milicjantów. Dwa dni później zmarł.
Oskarżony o śmiertelne pobicie Ireneusz K. zasiadał na ławie oskarżonych już po raz czwarty. W poprzednich procesach był uniewinniany, jednak sądy wyższych instancji uchylały te wyroki. Prokurator domagała się dla oskarżonego 10 lat pozbawienia wolności. Sam oskarżony w ostatnim słowie mówił, że jest niewinny.
Zdaniem prokuratury, to Ireneusz K. przyczynił się do śmierci Przemyka. W mowie końcowej prokurator podkreślała, że o winie oskarżonego świadczą zeznania kolegi Przemyka Cezarego Filozofa. Choć świadek nigdy nie wskazał na oskarżonego, zeznał, że to Ireneusz K. był obecny tragicznego dnia w komendzie na warszawskiej Starówce, gdzie pobito Przemyka. Również inni świadkowie - milicjanci - bezpośrednio po zajściu zeznali, że oskarżony doprowadzał maturzystę na komisariat. Świadkowie mówili również o krzykach, które świadczyłyby o biciu Przemyka.
Później podczas procesu w 84 roku milicjanci wycofali się ze swych zeznań.
Wyrok jest nieprawomocny i przysługuje od niego kolejne odwołanie.