Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Salon Polityczny Trójki: Tomasz Nałęcz

0
Podziel się:

Przewodniczący sejmowej komisji śledczej Tomasz Nałęcz powiedział, że za aferą Rywina stoją politycy lewicy. W rozmowie z radiową Trójką Tomasz Nałęcz zasugerował, że takie zapisy znajdą się w projekcie jego końcowego sprawozdania prac komisji.

Nałęcz podkreślił, że polska lewica musi mieć odwagę powiedzieć kto stał za aferą Rywina. Podkreślił, że jeśli jej cień padnie na całą lewicę, to - jak powiedział marszałek Nałęcz - w wyborach "nie przekroczy ona progu wyborczego i będzie jedynie drzewem na opał".

Tomasz Nałęcz dodał, że sprawa Rywina jest dla niego wyjątkowo przykra. "Uważam, że dla człowieka lewicy - a takim człowiekiem jestem - najbardziej przykra jest sytuacja, w której stwierdza, że wielkie świństwo zostało zrobione rękami części jego kolegów" - powiedział Tomasz Nałęcz. "W tej sytuacji nie ma innego wyjścia tylko pozostała część kolegów powinna tamte łapy przetrzepać i mieć odwagę jednak doprowadzić do finału, w którym afera nie będzie pisana na konto całej formacji, a tylko poszczególnych ludzi".

Tomasz Nałęcz jest pod wrażeniem fragmentu raportu Jana Rokity na temat afery. Nałęcz podkreślił, że jest to tekst, który otrzymał kilkanaście dni temu. Dodał, że nie ze wszystkimi tezami posła się zgadza.

Z raportu Jana Rokity wynika, że tuż po zdemaskowaniu Lwa Rywina, SLD zawarł z Agorą poufne porozumienie o korupcyjnym charakterze. Jego celem był korzystny dla wydawcy "Gazety Wyborczej" układ sił na rynku medialnym. Poseł Platformy Obywatelskiej jest przekonany, że Rywin nie działał sam i w całej sprawie pełnił jedynie rolę posłańca. Do Agory wysłały go osoby blisko związane z SLD i mające wpływ na kształt przepisów medialnych. Z raportu wynika, że Rywina do Agory mogli przysłać: Włodzimierz Czarzasty, Aleksandra Jakubowska i Robert Kwiatkowski.

W "Salonie Politycznym Trójki" Tomasz Nałęcz nie chciał odpowiedzieć na pytanie, kto konkretnie wysyłał Lwa Rywina do Agory. Wyjaśnił, że chciałby najpierw porozmawiać na ten temat z członkami sejmowej komisji śledczej. Dodał jednak, że z raportu Rokity wynika, iż Rywin był - jak się wyraził - tylko listonoszem, małym trybikiem realizującym tę misję. Nałęcz powiedział ponadto, że według niego Agora podjęła nie negocjacje a grę próbując zdemaskować zarówno wysłannika, jak i osoby, które go wysłały.

Dziś swoją 160-ciostronicową wersję raportu Tomasz Nałęcz przekaże członkom sejmowej komisji śledczej. Nałęcz powiedział, nie życzyłby sobie upubliczniania tego tekstu, ponieważ - jak zaznaczył - jest to wersja robocza, która wymaga doszlifowania i dopracowania niektórych szczegółów. Zapowiedział, że sprawozdanie powinno być gotowe w trzeciej dekadzie marca.

Nałęcz nie chciał komentować zapowiedzi wycofania przez Aleksandrę Jakubowską trzech najbardziej kontrowersyjnych poprawek do ustawy medialnej. Chodzi o zapisy dotyczące archiwów Polskiego Radia i Telewizji, abonamentu i przepisy dekoncentracyjne. Jak stwierdził szef sejmowej komisji śledczej, nie jest to zachowanie polityka, ale linia obrony w sprawie Rywina.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)