Dużurny Operacyjny Kraju Państwowej Straży Pożarnej brygadier Witold Kowalczyk powiedział IAR, że do godziny 1-ej w nocy strażacy w całym kraju interweniowali niemal tysiąc razy usuwając skutki wichury: połamane drzewa i konary, zerwane linie wysokiego napięcia, trakcji i telefoniczne oraz powalone na jezdnię reklamy.
Do najpoważniejszych wypadków doszło na Dolnym Sląsku i w Zachodniopomorskiem. We Wrocławiu na ulicy Komuny Paryskiej zawalił się z powodu wichury komin w budynku mieszkalnym. W wyniku tego pękł strop i ściana, ewakuowano 50 osób - nikt nie ucierpiał.
W zachodnopomorskim kierowca zginął, kiedy uderzył samochodem w powalone drzewo na trasie Wałcz - Mirosławiec.
Wczoraj w Dolnośląskim jednostki straży pożarnej oświetlały z agregatów dwa lokale wyborcze, ponieważ zerwane zostały linie wysokiego napięcia. W wielu miejscach w Wielkopolsce i na Dolnym Śląsku, jak i w Świętokrzyskiem komisje wyborcze zawiesiły liczenie głosów do rana z powodu braku prądu, albo przeniosły się gdzie indziej. W Roczynach koło Andrychowa w Małopolsce przez kilka godzin głosy liczono przy świecach.
Według prognozy Instytutu Meteorologii, na terenie całego kraju jutro i pojutrze wiatr ucichnie. W czwartek jednak znów będzie wiać porywisty podobnie jak dziś, ale 1-ego powinien się już wyciszyć.
