Rząd federalny Niemiec atakuje dostawców energii, po tym jak okazało się, że za sobotnią przerwę w dostawach prądu odpowiedzialność ponosi Eon.
W nocy z soboty na niedziele dla milionów mieszkańców Zachodniej Europy zapadły ciemności.
_ _Przyczyną było odcięcie zasilania w sieci niemieckiego dostawcy energii E.ON. „Cieszę się, że skutki nie były gorsze, bo to Eon był sprawcą _ Najdotkliwiej awarię odczuli mieszkańcy Niemczech, Holandii, Belgii, Francji i Hiszpanii. Do przerw w dostawach prądu doszło także we Włoszech. _zamieszania”, powiedział w porannym programie niemieckiej telewizji ZDF członek zarządu koncernu Klaus Dieter Maubach.
Ze stoczni Meyer w Papenburgu miał wypłynąć nowy statek wycieczkowy, dlatego nad rzeką Ems odłączone zostało zasilanie linii wysokiego napięcia. „To było powodem przerw w dostawach prądu”. Zasilanie należało przekierować na inne przewody, co doprowadziło do ich późniejszego przeciążenia. Sprawą zajęła się już niemiecka federalna agencja energetyczna.
Rząd zganił koncerny energetyczne
Po awarii rząd federalny Niemiec ostro skrytykował dostawców energii. Minister gospodarki Michael Glos z CSU powiedział, że przerwy w dostawach prądu są „nieprzyjemne nie tylko dla ludzi, ale stwarzają także ogromne ryzyko dla gospodarki”, a „Eon powinien zrobić wszystko, by taka sytuacja więcej się nie powtórzyła”.
_ E.ON jest największym notowanym na giełdzie dostawcą energii na świecie. _Awaria ma ogromny wpływ na wizerunek koncernów. W Niemczech toczy się właśnie polityczna dyskusja o wpływie monopolów energetyczny na ceny energii. Koncerny podkreślały w niej, że dzięki koncentracji rynku, niemiecka sieć energetyczna jest wyjątkowo stabilna. Do soboty zapewniały, że tak duże awarie, jak we Włoszech czy Nowym Jorku, nie są w Niemczech możliwe.