Sąd Najwyższy Wenezueli polecił pracownikom sektora naftowego powrót do pracy. Opozycja nie zastosowała się jednak do tego werdyktu - strajk trwa już 19 dni.
Wenezuela jest piątym na świecie eksporterem ropy naftowej. Przyłączenie się sektora naftowego do trwającego od blisko trzech tygodni strajku przynosi krajowi gigantyczne straty. Sparaliżowane jest życie w kraju, na stacjach benzynowych brakuje paliwa, ograniczone zostały dostawy towarów do sklepów. Niektórzy spędzają noce w swych samochodach, by nie utracić miejsca w kolejce do dystrybutorów. Podstawowe produkty jak mleko czy mąka w oka mgnieniu znikają ze sklepów.
Sąd Najwyższy nie orzekł wprawdzie, że strajk jest nielegalny, ale zalecił wznowienie pracy w strategicznej dla Wenezueli branży naftowej. Opozycja odpowiedziała, że strajk będzie trwać dopóty, dopóki prezydent Hugo Chavez nie odejdzie ze stanowiska.
