Marszałek Sejmu podkreślił, że do takiej decyzji przyczyniły się historyczne doświadczenia Polski, która musiała kiedyś bronić się przed agresją w osamotnieniu. Wyraził też opinię, że polskie wsparcie należy się Stanom Zjednoczonym, które uratowały Europę w czasie wojen światowych i bardzo pomogły Polsce w ostatniej dekadzie. Borowski podkreślił, że polska pomoc jest symboliczna i ma raczej charakter wsparcia moralnego.
Marszałek Sejmu przyznał, że decyzja o udziale Polski w operacji irackiej była bardzo trudna. Dodał, że zdania ekspertów co do prawnej strony udziału Polaków w tej operacji są podzielone. Borowski wyjaśnił, że polskie prawo przewiduje stan wojny, który ogłasza Sejm, i udział wojsk w operacji poza granicami kraju, w sprawie którego decyzję podejmuje prezydent. Tak jest właśnie w obecnej sytuacji.
Marszałek Sejmu nie zgodził się z zarzutami Polskiego Stronnictwa Ludowego, według którego decyzja o wysłaniu wojsk w rejon Zatoki Perskiej była podjęta wbrew woli społeczeństwa. Borowski powiedział, że rząd, który ma mandat społeczny uzyskany w wyborach, musi czasem podejmować decyzje wbrew aktualnej woli większości, wyrażonej w sondażach. Dodał, że w sprawie operacji irackiej przeprowadzono wcześniej konsultacje z siłami politycznymi.
Marszałek Sejmu powiedział, że Liga Polskich Rodzin, która grozi obstrukcją prac Sejmu, jeśli jej przedstawiciel nie zostanie wybrany do komisji śledczej, zachowuje się niepoważnie. Zdaniem marszałka, Liga uznała, że może kwestionować porzadek pracy Sejmu, gdyż umożliwiają to nieprecyzyjne zapisy w regulaminie Sejmu. Borowski wyraził opinię, że, jak się wyraził, rozsądna większość w Sejmie sprzeciwi się obstrukcji.