Karol Napierski powiedział, że dowodem wiodącym w sprawie są fonograficzne ekspertyzy rozmowy telefonicznej byłego posła SLD Andrzeja Jagiełły z samorządowcami starachowickimi. W nagraniu Jagiełło wymienia kilkakrotnie nazwisko wiceministra MSWiA Zbigniewa Sobotki jako swojego informatora, który przekazał mu informację o planowanej akcji policji. Według prokuratora krajowego, zaprzeczenia tego faktu przez Andrzeja Jagiełłę oraz byłego szefa świętokrzyskiego SLD Henryk Długosz - który miał pośredniczyć w przekazaniu informacji - stanowi linię obrony oskarżonego dozwoloną przez prawo. Karol Napierski zaznaczył jednak, że dowody prokuratury są wystarczająco silne, by poprzeć akt oskarżenia.
Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Zbigniew Sobotka oświadczył wczoraj, że wobec "kampanii oszczerstw i pomówień" pod swoim adresem rezygnuje z prac w rządzie i zrzeka się poselskiego immunitetu. Podkreślił, że jest niewinny.
Kielecka prokuratura chce postawić Sobotce zarzut ujawnienia państwowej i służbowej o planowanych akcjach Centralnego Biura Śledczego. Według dotychczasowych ustaleń prokuratury, to na Zbigniewa Sobotkę powołał się były poseł SLD Andrzej Jagiełło ostrzegając starachowickich samorządowców z Sojuszu Lewicy Demokratycznej o tym, że grozi im zatrzymanie.